Dary ołtarza to w nomenklaturze Kościoła katolickiego uroczyste podarunki przynoszone w procesji do ołtarza. Zawierają się w nich zwykle chleb, woda oraz wino. W przypadku Pierwszej Komunii Świętej pula darów często poszerza się jednak o wybrany prezent lub kopertę z pieniędzmi dla księdza. W dyskusji na ten temat rodzice dzielą się zazwyczaj na dwa obozy: tych, którzy uważają, że księdzu nic się nie należy oraz osoby, które głowią się ile dać, uwzględniając obecną inflację. Czy rzeczywiście powinniśmy dawać pieniądze księdzu przy okazji komunii?
Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej to dla wielu rodziców niebotyczny wydatek, na który zmuszeni są odkładać przez długi czas. W zakresie kosztów mieszczą się odświętne ubrania, organizacja przyjęcia dla rodziny oraz dary ołtarza.
- 25 lat temu robiłam komunię córce w domu. Nie płaciliśmy księdzu. Dawaliśmy tylko pieniądze na wystrój kościoła, kwiaty na ołtarz i inne bukiety. Składaliśmy się też na prezent dla katechetki, która przygotowała dzieci. Księdzu dzieci wręczały tylko kosze ze słodyczami - wspominała w rozmowie z "Faktem" pani Aniela z Wałbrzycha. Z rozeznania przeprowadzonego przez dziennik wynika, że średnia kwota ofiarowana obecnie przez rodziców w kopercie wynosi od 100 do 300 zł. Najniższe wartości wskazywane przez internautów to 20 zł, a rekordziści zaoferowali swoim duchownym aż 1 500 zł.
Nie zawsze jednak o wysokości kwoty, która ma wyrażać wdzięczność za przeprowadzenie pierwszej komunii, decydują rodzice. Jak się okazuje, w niektórych parafiach księża sami wysnuwają propozycje prezentów w ramach darów ołtarza. Często są to pozycje mające na celu doposażenie kościoła, jak na przykład kielich mszalny (jego ceny zaczynają się zazwyczaj od 500 zł, a kończą na niebotycznych 7 tys. zł) czy ornaty kosztujące w przedziale od 150 zł do aż 2 500 zł.
Rekordzistą jest duchowny z jednej z niewielkich parafii we Wrocławiu, który na 20-stkę dzieci przystępujących do pierwszego sakramentu miał zaproponować zestaw nagłośnieniowy warty 14 tys. zł. To kwota aż 700 zł na każde dziecko.
Odmienne zdanie na ten temat ma ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który w programie "Dzień dobry TVN" stwierdził, że katecheci otrzymują za prowadzoną w szkołach naukę pieniądze z budżetu państwa, dlatego jego zdaniem nie powinny mieć miejsca żadne dodatkowe ofiary pieniężne.
- Natomiast, jeśli dojdzie do dobrowolnego porozumienia pomiędzy rodzicami, księdzem i proboszczem, to oczywiście można wręczyć jakiś upominek dla parafii z okazji przyjęcia przez dzieci Pierwszej Komunii Świętej, ale to musi być dobrowolne i przekazane na rzecz parafii, a nie dla księdza, bo musimy pamiętać, że on przygotowując dzieci do komunii, wykonuje to w ramach obowiązków szkolnych, za które otrzymuje wynagrodzenie - stwierdził duchowny.