Majówka grozy w Tatrach. Ceny wystrzeliły. Tyle trzeba zapłacić za parking i piwo

Opłata za parking w Tatrach z dnia na dzień, na majówkę, wzrosła ponad dwukrotnie. Podrożały również bilety wstępu na teren parku narodowego. Natomiast 0,5 litra piwa kosztuje 22 zł - pisze "Gazeta Wyborcza".
Zobacz wideo Bielski: Wychodzenie z dołka będzie bardziej mozolne i powolniejsze

"Majówka 2023. Drożyzna wystrzeliła pod Tatrami. 'Paragony grozy' nawet w państwowych spółkach i instytucjach" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.

W Zakopanem zajętych jest 84 proc. wszystkich miejsc noclegowych - wynika z danych Booking.com. Zdaniem ekspertów to zmienna pogoda, inflacja oraz trwający kryzys ekonomiczny są powodem mniejszego niż zwykle obłożenia. Niektórzy przedsiębiorcy obniżyli ceny noclegów nawet o 300 zł, ale to wcale nie zachęciło Polaków do spędzenia majówki w Tatrach - pisze "Gazeta Wyborcza".

Majówka 2023. Powróciły "paragony grozy". Ile kosztuje parking i piwo w Tatrach?

Jak czytamy, ceny parkingu przy wejściu na szlak do Morskiego Oka w sobotę 29 kwietnia wynosiły 36 zł dla samochodu osobowego, ale dzień później wzrosły aż do 75 zł. Natomiast w poniedziałek cena spadła do 65 zł. "GW" pisze, że podrożały również bilety wstępu na teren parku narodowego - kilka lat temu należało zapłacić 4 zł, lecz dziś cena wzrosła do 9 zł (ulgowy jest po 4,5 zł). Drogo jest również na szlaku. W Hotelu Górskim na Kalatówkach herbata z cytryną tuż przed długim weekendem kosztowała 10 zł, a piwo (0,5 litra) na Gubałówce to wydatek rzędu 22 zł - podaje gazeta. Z kolei u prywatnego browarnika w Szaflarach, za 0,5 litra piwa trzeba zapłacić 15 zł.

Ceny odstraszają turystów również nad Bałtykiem. "Nigdy więcej"

Jak pisaliśmy wcześniej w Gazeta.pl, wysokie ceny odstraszają turystów również nad Bałtykiem. Czytelniczka serwisu eDziecko.pl przekazała, że za same dwie ryby zapłaciła 78 zł. - Dziecko chciało spędzić majówkę nad morzem, więc pojechaliśmy do ukochanej Krynicy Morskiej. Postawiliśmy na wersję oszczędną i grillowaliśmy w domku. Córka strasznie chciała jednak zjeść rybę nad morzem, więc postanowiłam zabrać ją do lokalnej knajpy. Kiedy zobaczyłam ceny posiłków, to byłam w szoku. Wiedziałam, że dużo zapłacę, ale ta cena zwaliła mnie z nóg. Nigdy więcej - powiedziała. - Następnym razem jedziemy do Egiptu na wczasy all inclusive. W Polsce jest dramatycznie drogo. Nie na nasz portfel - dodała.

"Majówka 2023. Drożyzna wystrzeliła pod Tatrami. 'Paragony grozy' nawet w państwowych spółkach i instytucjach" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.

Więcej o: