9 września, podczas wielkiej Konwencji Programowej w Tarnowie, Donald Tusk przedstawił "100 konkretów na 100 dni". "To propozycje przemyślane i realne do wykonania w pierwszych dniach naszych rządów" - napisał na Facebooku lider Platformy Obywatelskiej. Polityk zdaje sobie sprawę, że aby wygrać wybory, musi przekonać do siebie seniorów. Nie pomaga mu w tym jednak przypominanie przed PiS czy TVP 2012 roku, w którym zaplanował stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do 67. roku życia. - Pomysł, aby w jakimś sensie wydłużać przymusowo pracę, był błędem - tłumaczył później wielokrotnie zapewniając, że KO nie planuje wracać do podobnych pomysłów.
"Osoby zarabiające do 6000 zł brutto (także na działalności gospodarczej) i pobierające emeryturę do 5000 zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego. Podniesiemy kwotę wolną od podatku - z 30 tys. zł do 60 tys. zł., w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów" - brzmi konkret nr 4. - Ludzie tak myślą, "co to znaczy dla mnie". Ten konkret, który przeprowadzimy w ciągu pierwszych 100 dni oznacza: w Polsce każda emerytka, każdy emeryt, który ma emeryturę do 5 tys. zł, nie będzie już płacił podatku dochodowego. A ci, którzy mają emerytury wyższe, zapłacą ten podatek w o wiele mniejszej skali - mówił w Tarnowie Donald Tusk.
Realizacja propozycji Koalicji Obywatelskiej spowodowałaby, że większa grupa osób nie zapłaci PIT, co w zależności od wysokości emerytury oznacza wyższą emeryturę od kilkunastu do nawet 300 złotych miesięczne - zauważył Oskar Sobolewski z portalu money.pl. Nie wszystkim ten pomysł przypadł do gustu. - Nie widzę najmniejszego powodu, by osoby z wysokimi emeryturami (najczęściej wynikającymi z przywilejów), często młode miały dodatkowe prawa. Jeśli jest to rozwiązanie tylko dla emerytów, to powinno być ograniczone do rzeczywistych seniorów, a więc osób mających np. ponad 70 lat - powiedział "Gazecie Wyborczej" dr Łukasz Wacławik z Wydziału Zarządzania krakowskiej AGH.
Aktualnie waloryzacja emerytur i rent przeprowadzana jest raz w roku - wyjątkiem jest dwukrotna waloryzacja przy bardzo wysokiej inflacji. "Wprowadzimy drugą waloryzację emerytur i rent, gdy inflacja będzie przekraczała 5 proc." - obiecuje Koalicja Obywatelska w konkrecie nr 7. Przypomnijmy, według obliczeń rządu w 2024 roku ceny mają wzrosnąć o 6,6 proc.
- To dobre rozwiązanie, które pozwala zachować wartość świadczeń w czasach wysokiej inflacji. Do dyskusji pozostaje, czy tego rodzaju mechanizm powinien zostać uruchomiony podczas inflacji na poziomie 5 proc., czy innym, ale jest to na pewno rozwiązanie systemowe, które w uczciwy sposób wspiera emerytki i emerytów - ocenił Oskar Sobolewski. Jak zauważył, waloryzacja świadczeń zachęca do dłuższej pracy w przeciwieństwie do dodatków, takich jak trzynasta i czternasta emerytura.
Przypomnijmy, w wyborach w 2019 roku na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowało 55,8 proc. osób w wieku 60 plus (najwięcej ze wszystkich grup wiekowych). Za Andrzejem Dudą w II turze wyborów prezydenckich opowiedziało się 62,5 proc. seniorów. Teraz Jarosław Kaczyński obiecał im m.in. emerytury stażowe (po raz kolejny). Jak zauważył dr Łukasz Wacławik, "propozycje zarówno PiS, jak i KO mają jedną wielką wadę - nie pokazują, skąd mają pochodzić pieniądze na obietnice dla emerytów".