Inflacja spada z hukiem. Kuczyński: Sztucznie zaniżona przed wyborami. "Wzrost cen paliw nieunikniony"

- Mamy spadek z hukiem. Z 10,1 proc. na 8,2 proc. Nie widziałem takich danych ani w Eurolandzie ani w Stanach Zjednoczonych, żeby inflacja spadła o prawie dwa punkty procentowe. Jest to oczywiście zrobione sztucznie - mówi o szybkim szacunku inflacji analityk DI Xelion Piotr Kuczyński.

Inflacja we wrześniu wyniosła 8,2 procent rok do roku - podał w piątek GUS w szybkim szacunku. To pierwszy od ponad półtora roku jednocyfrowy odczyt.

Zobacz wideo W Studio Biznes oceniamy obietnice wyborcze partii dla przedsiębiorców [Studio Biznes odc. 164]
Wizje prezesa Glapińskiego stały się bardziej niż prawdziwe. Twierdził, że we wrześniu inflacja wyniesie 8,5 proc., a wyniosła jeszcze mniej. Można więc stwierdzić, że to prawdziwy wizjoner. Osoba ze zdolnościami przewidywania przyszłości. Trochę kpię z tego, bo wygląda na to, że przed wyborami wszystko pomaga rządzącym

- mówi w rozmowie z Next.gazeta.pl analityk DI Xelion.   

Piotr Kuczyński. choćby na ceny paliw, które wbrew światowym trendom są obniżane na stacjach i to - jak zauważa - "bardzo mocno". Ponadto inflacji pomogło wsteczne obniżenie cen przez sprzedawców energii elektrycznej o 12 proc. od początku 2023 r.

Kuczyński: Wzrost cen paliw po wyborach jest nieunikniony

- Wstecznie to bym nawet napisał z wykrzyknikiem! Niektórzy analitycy twierdzą, że GUS nie powinien tego brać pod uwagę aż tak mocno we wrześniu. No ale wziął pod uwagę - komentuje te zabiegi analityk.  

Mamy spadek z hukiem. Z 10,1 proc. na 8,2 proc. Nie widziałem takich danych ani w Eurolandzie ani w Stanach Zjednoczonych, żeby inflacja spadła o prawie dwa punkty procentowe. Jest to oczywiście zrobione sztucznie i rzecz jasna walka z inflacją się utrudni przez działania Rady Polityki Pieniężnej i działania Orlenu

- mówi Piotr Kuczyński. - Jestem głęboko przekonany, że pod koniec roku nie będzie tak dobrze jak prezes zapowiadał. Tym razem nie uda mu się z tymi wizjami. Zapowiadał, że inflacja wyniesie 6-7 proc. pod koniec roku. Myślę, że niestety będzie to wyżej - dodaje.  

Według Kuczyńskiego wzrost chociażby cen paliw po wyborach jest nieunikniony bez względu na ich wynik, choć podkreśla, że będzie to narastało stopniowo.

- Jeżeli wygra opozycja, to obawiam się, że będzie to szybszy wzrost cen paliw, ale to tylko moje obawy zupełnie subiektywne. Spodziewam się, że tego poziomu 6-7 proc. nie osiągniemy właśnie przez ceny paliw. Wzrost płacy minimalnej o 20 proc. i zapewne także wzrost w budżetówce od 20 do 30 proc. zrobi swoje i utrudni nam znacznie wyjście z wysokiej inflacji. Nie jest tak jak NBP krzyczy w swoim spocie, że groza inflacji już za nami. To nie jest prawda – puentuje analityk DI Xelion.  

Więcej o: