26 września wcześniej nieznany szerzej Alessio Rastani, niezależny trader giełdowy, wypowiadał się jako ekspert dla telewizji BBC. Twierdził on między innymi, że marzy o recesji finansowej, a światem rządzi bank Goldman Sachs. Nagranie z nim szybko stało się wiralem, a sama osoba Rastaniego jedną z częściej wyszukiwanych w Google.
Fot. Google Fot. Google
Skąd nagle takie zainteresowanie? Bo hasła są podejrzanie podobne do głoszonych przez grupę znaną jako "The Yes Men" .
"Potakiwacze" mają misję - podszywają się między innymi pod specjalistów i rzeczników prasowych ważnych organizacji, a następnie przyjmują zaproszenia (wysyłane w dobrej wierze) na konferencje czy do programów telewizyjnych, gdzie cynicznie i z pełną powagą w krzywym zwierciadle przedstawiają działania na przykład wielkich korporacji . O działalności The Yes Men powstał film pod tym samym tytułem, oraz "The Yes Men Fix The World", nakręcony przez samych członków organizacji. Przykładowe nagranie z członkiem The Yes Men możecie zobaczyć poniżej.
Ten konkretny Yes Man podszywa się pod rzecznika amerykańskiej korporacji działającej w przemyśle chemicznym. Na nagraniu obiecuje, że Dow Chemical wypłaci odszkodowania wszystkim poszkodowanym z winy koncernu w katastrofie w Indiach.
Alessio Rastani jest podobny do rzekomego rzecznika Dow Chemical. Alessio Rastani wypowiada podobne, przewrotne kwestie, co rzekomy rzecznik Dow Chemical. Wystarczy uważnie przesłuchać jego wystąpienie w BBC , aby usłyszeć na przykład:
Każdej nocy kładę się do łóżka i śnię o kolejnym kryzysie.
Kryzys jest jak rak, nie odejdzie ot tak sobie. Nie można też polegać na rządach państw; rządy nie władają światem. To Goldman Sachs włada światem.
Czy zatem Alessio Rastani jest, jak twierdzi, zwykłym traderem giełdowym, czy faktycznie należy do Yes Men? Zastanawia się nad tym spora część anglojęzycznej prasy. Wyszukiwarka zwraca ponad 18 tysięcy wyników na zapytanie "Alessio Rastani Yes Men". Tematem zajęły się takie media jak Reuters , Daily Mail , Huffington Post czy nawet Forbes .
Co jednak się stanie, gdy postanowimy uruchomić swojego wewnętrznego detektywa i sami poszukamy w Internecie informacji o wygadanym traderze?
Proste wyszukanie (imię i nazwisko) zwraca
- fanpage'a na Facebooku (z tysiącami wpisów ludzi z ostatnich 24 godzin)
- oficjalną stronę jako tradera, obecnie niedostępna (czy to poszlaka? )
- konto na Twitterze, prowadzone od co najmniej roku.
- setki artykułów dotyczących wywiadu udzielonego BBC.
On the Internet, nobody knows you're a dog Fot. Peter Steiner
Domorosłemu detektywowi w tym momencie kończą się możliwości. Na szczęście większe pole do popisu ma prasa. Forbes skontaktował się z Alessio Rastanim i w długiej rozmowie sprawdzał, czy faktycznie jest traderem (jaka jest twoja strategia?), jak dobrze zna środowisko (twoi ulubieni traderzy to...), by w końcu dojść do sedna:
Forbes: Słyszałeś kiedyś o The Yes Men?
Co dalej?
Możemy uwierzyć Rastaniemu na słowo i przyjąć, że jest przypadkowym i niewinnym, zainteresowanym giełdą człowiekiem. Możemy być jeszcze bardziej podejrzliwi - Yes Men znani są z tego, ze do perfekcji podrabiają strony internetowe korporacji lub ich pracowników, pod których chcą się podszyć. W końcu najlepsi szpiedzy przez lata budują nową tożsamość, by zmylić inwigilowaną grupę.
Ostatecznie jednak to, czy Alessio Rastani faktycznie należy do Yes Men, czy też jest praworządnym obywatelem nie ma znaczenia. Ważne jest jednak to, w jaki sposób udało mu się stworzyć tożsamość eksperta , zapraszanego jako autorytet do telewizji. Serwis The Telegraph zauważa, że
W jaki sposób człowiek, który nigdy nie był uznany przez Financial Services Authority i nie ma za sobą zauważalnej historii pracy w londyńskim City został uznany przez BBC za eksperta, pozostaje tajemnicą.
Naszym zdaniem tajemnicy nie ma - ktoś po prostu go zgooglował .