Rosyjskie władze wielokrotnie udowadniały, że nie są zadowolone z dominacji amerykańskich firm technologicznych w świecie IT. Całkiem niedawno Agencja Roskomnadzor, która nadzoruje działalność telekomunikacyjną w Rosji, zablokowała dostępu do serwisu LinkedIn na terytorium tego kraju. Niewykluczone, że w przyszłości podobny los podzieli Facebook oraz niektóre usługi Google’a.
Powód? W Rosji obowiązują nowe przepisy dotyczące ochrony danych osobowych. Zgodnie z tym prawem, dane na temat obywateli Rosji, powinny być przechowywane wyłącznie na lokalnych serwerach. Według krytyków, prawo to jest wymierzone w zagraniczne serwisy działające w Rosji. W ten sposób Kreml będzie mógł zmusić ich właścicieli, aby przekazywali ważne informacje temat swoich użytkowników. Rosjanie przekonują natomiast, że chodzi tu o ochronę prywatności swoich obywateli.
Władimir Putin przed Pałacem Elizejskim słucha pytań od dziennikarzy PHILIPPE WOJAZER / REUTERS / REUTERS
W tym samym czasie Władimir Putin chce uwolnić Rosję od Androida i iOS-a, czyli najpopularniejszych systemów w tym kraju. Tym razem ma się jednak obyć bez blokad i zakazów. Kreml chce raczej skłonić obywateli do dobrowolnej przesiadki na inny OS.
Jaki? Wybrańcem okazał się Sailfish OS, dzieło fińskiego koncernu Jolla, a zarazem system który powstał „na prochach” platformy MeeGo (Nokia i Intel).
Sailfish OS otrzymał właśnie certyfikację rosyjskiego rządu. Oznacza to, że może być używany oficjalnie przez rosyjskie władze, jak również przez działające w Rosji firmy.
Plany Kremla są bardzo ambitne. Obecnie Android i iOS posiadają aż 95 proc. udziałów w rosyjskim rynku. Rosyjskie władze chcą, aby do 2025 udział ten spadł do 50 proc.
Certyfikacja dla Sailfish to kolejny dowód na to, że Rosja wiąże duże nadzieje z fińskim systemem. Wcześniej, rosyjska firma Open Mobile Platform otrzymała licencję na korzystanie z Sailfisha, aby stworzyć własny OS przeznaczony na lokalny rynek.
Jolla Tablet fot. Sailfishos.org
Nie wiadomo, kiedy pierwsze smartfony z Sailfish zadebiutują na rosyjskim rynku. Z wypowiedzi CEO fińskiej firmy Samiego Pienimäki wynika, że może się to stać już w 2017 roku, przy czym w pierwszej kolejności system ten pojawi się w kontrolowanych przez rosyjski rząd firmach. Jolla wierzy, że z biegiem czasu również zwykli Rosjanie przesiądą się z Androida na nową platformę.
Rosja nie jest jedynym krajem, z którym chce współpracować Jolla. Alternatywą dla Androida wstępnie zainteresowane są również rządy RPA, Chin oraz innych państw grupy BRICS. Niewykluczone, że jesteśmy świadkami początku zimnej wojny w świecie nowych technologii. Wojny, na której najwięcej stracić może sama Dolina Krzemowa oraz takie firmy jak Facebook, Google czy Microsoft.
Zobacz także WIDEO: Putin nie był gotowy na takie pytania