Super Mario Run zadebiutował na smartfonach z iOS już w połowie grudnia ubiegłego roku. Użytkownikom Androida kazano zatem dość długo czekać na swoją wersję gry. Jedno się nie zmieniło. Kilka pierwszych poziomów mamy za darmo, jednak odblokowanie całej zawartości (6 światów) i dodatkowych trybów będzie jednorazowo kosztować równowartość 10 dolarów (45 złotych).
Nintendo zrezygnowało z systemu mikropłatności, za co zdecydowanie warto ich pochwalić. Czy to jednak wystarczy, aby użytkownicy Androida dużo mniej przyzwyczajeni do płacenia za aplikacje mobilne, niż posiadacze iPhone’ów i iPadów byli skłonni wydać taką kwotę?
Warto pamiętać, że mamy do czynienia z pewną wariacją na temat Super Mario, a nie wiernym odwzorowaniem rozgrywki z konsol Nintendo. Hydraulik porusza się automatycznie, a zadaniem gracza jest naciskanie ekranu w odpowiednim momencie, aby ten skakał. Rozgrywka może być prowadzona jedną ręką. Producent zapewnia, że w ten sposób da się grać praktycznie wszędzie. Jedyny warunek: zawsze jednak trzeba mieć połączenie z internetem.
Podobnie jak w wersji dla iOS mamy trzy tryby rozgrywki: World Tour (klasyczny), Toad Rally (rywalizacja z innymi graczami) oraz Kingdom Builder (budowanie królestwa). Tu po raz kolejny przyda się odblokowanie całej zawartości, żeby móc wykorzystać wszystkie grywalne postacie oraz dodatki.
Czytaj też: Graliśmy w Super Mario Run. To będzie hit! Ale gra ma jedną wadę [PIERWSZE WRAŻENIA]