Na szczęście w zderzeniu, do którego doszło w mieście Tempe w stanie Arizona nikt nie został poważnie ranny. Auto Ubera (Volvo XC90) poruszające się w trybie autonomicznym zderzyło się z innym pojazdem, w wyniku czego przewróciło się na bok. Na przednich siedzeniach znajdowało się dwóch inżynierów firmy.
Policja poinformowała, że winę za wypadek ponosi kierowca drugiego samochodu, który wymusił pierwszeństwo.
Każde z testowanych aut Ubera z trybem autonomicznym porusza się z kierowcą na pokładzie, który w dowolnym momencie może przejąć całkowitą kontrolę nad pojazdem.
Poza Arizoną od niedawna Uber testował po 12 samochodów z trybem autonomicznym w Pittsburghu oraz San Francisco. Do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy firma postanowiła jednak dmuchać na zimne. Rzecznik prasowy Ubera w kilka godzin po incydencie poinformował o tymczasowym zawieszeniu wszystkich testów autonomicznych pojazdów.
Czytaj też: Szef Ubera nagrany podczas kłótni z kierowcą. Czego on nie wygadywał?!
Władze stanu Arizona wyjątkowo mocno zachęcają producentów do testów aut z trybem autonomicznym, upatrując w tym skutecznej metody zwiększenia poziomu bezpieczeństwa na drogach. W 90 procentach przypadków przyczyną kolizji jest bowiem błąd ludzki. W samych Stanach Zjednoczonych w ubiegłym roku odnotowano blisko 40 tys. ofiar śmiertelnych wypadków samochodowych.
[Aktualizacja 30 marca 2017]: Jak podaje biuro prasowe Ubera, testy autonomicznych pojazdów zostały już wznowione. Auta wróciły na ulice Pittsburgha i Tempe, gdzie wydarzył się wypadek.