W ramach jesiennej konferencji Google mogliśmy zobaczyć szereg ciekawych nowości. Wśród nich znalazły się nowe inteligentne głośniki oraz komputer pracujący pod kontrolą systemu Chrome OS, czyli Chromebook. Google zadebiutowało również z pierwszymi w swojej ofercie bezprzewodowymi słuchawkami.
Google Home Mini to faktyczna odpowiedź na najmniejszego asystenta Amazon - Echo Dot. Miniaturowa wersja inteligentnego głośnika, niemal w całości pokryta jest materiałem. Pod nim znajdują się cztery diody sygnalizujące aktualny status pracy. W środku znajdziemy oczywiście głośnik emitujący dźwięki w każdą możliwą stronę.
W ramach dodatkowych akcji jakie dodano do miniaturowego asystenta możemy między innymi łatwiej znaleźć smartfon, pytając o jego lokalizację Google Home Mini. Ten skontaktuje się z telefonem i uruchomi w nim dzwonek. Ponadto można skorzystać z funkcji transmisji komunikatów pomiędzy poszczególnymi urządzeniami Google Home umieszczonymi w innych pomieszczeniach.
Nowy inteligentny głośnik zapewnia kompatybilność z ponad 1000 akcesoriów z zakresu inteligentnego domu. Warto również wspomnieć o nowych funkcjach przeznaczonych dla rodzin.
Google Home Mini wyceniono na 49 dolarów, a zamówienia na sprzęt można składać już dziś. Urządzenie wejdzie do wszystkich 7 krajów, w których funkcjonuje Google Home już 19 października. Dostępne będa trzy kolory materiałowej powłoki głośnika (czerwony, srebrny i czarny).
Kolejną nowością zaprezentowaną na konferencji okazał się głośnik Google Home Max. To propozycja przeznaczona dla miłośników głośnego i mocnego brzmienia szczególnie w niskich częstotliwościach. W środku mieści dwa głośniki niskotonowe 4,5 cala oraz dwa wysokotonowe 0,7 cala. Za sprawą nauczania maszynowego głośnik dostosowuje się do otoczenia i w zależności od miejsca zapewnia optymalne brzmienie.
Zapewnia dostęp do usługi YouTube Music, Spotify, Google Play Music. Do głośnika można podłączyć zewnętrzne źródła dźwięku przez Bluetooth i gniazdo liniowe. Urządzenie można ustawić w pionie i poziomie. Sprzęt dostępny w grudniu ma kosztować 399 dolarów.
Już od pierwszego rzutu oka najnowszy Chromebook przypomina stylistycznie smartfony z serii Pixel. Waży zaledwie kilogram i ma tylko 10 mm grubości. Dzięki układowi 4-w-1 można go używać na kilka różnych sposobów.
To duża zmiana w stosunku do poprzedniej wersji komputera i wyraźny skręt w stronę rozwiązań hybrydowych w stylu Lenovo Yoga oraz Microsoft Surface Book. Ekran o przekątnej 12,3 cala ma rozdzielczość Quad HD i został wykonany w technologii LCD. W środku znajdziemy mocne procesory siódmej generacji Core i5 i Core i7. Wbudowana bateria zapewnia do 10 godzin i ładowana jest przez port USB-C.
Ciekawie prezentuje się funkcja Instant Tethering pozwalająca automatycznie połączyć komputer ze smartfonem Google Pixel, udostępniającym mu połączenie internetowe. To wszystko dzieje się w momencie utraty połączenia z Wi-Fi. Oczywiście, nie mogło zabraknąć wbudowanego asystenta Google. Podświetlana klawiatura zawiera dedykowany przycisk dla asystenta, czyli rozwiązanie przypominające klawisz Windows.
Do kompletu mamy również Pixelbook Pen, czyli rysik do Chromebooka. Obsługuje 2 tys. poziomów nacisku i może pracować pod nachyleniem aż 60 stopni, przy opóźnieniu zaledwie 10 ms. To niewielkie akcesorium również ściśle współpracuje z asystentem Google. Ceny Pixelbooka zaczynają się od 999 dolarów za wersję z Core i5, 8 GB pamięci RAM i 128 GB miejsca na dane. Za rysik trzeba dopłacić kolejne 99 dolarów. Najdroższa wersja kosztuje 1649 dolarów.
Kolejnym nowym produktem na jesiennej konferencji Google okazały się słuchawki bezprzewodowe Bluetooth (pierwsze w historii koncernu) z unikalną funkcją automatycznego tłumaczenia rozmowy pomiędzy 40 językami (na liście znalazł się również język polski). Posłuży do tego Google Translate. Wystarczy nacisnąć słuchawkę i powiedzieć zdanie, a nasz rozmówca usłyszy je w swoim języku przez głośnik smartfonu. Google Pixel Buds będą kosztować 159 dolarów.
Na zakończenie konferencji zobaczyliśmy jeszcze jedną niewielką nowość w ofercie Google - miniaturową kamerę wideo. Urządzenie waży zaledwie 60 gramów, a obiektyw ma pole widzenia w zakresie 130 stopni. Jest w stanie zarejestrować 7-sekundowe klipy ze zdjęć (JPG z zaszytymi plikami MP4). Do dyspozycji mamy 16 GB miejsca na dane. Zdjęcia przesyłane są bezprzewodowo do smartfonu przez Wi-Fi Direct. Kamera nie rejestruje dźwięku.
Ciekawym rozwiązaniem jest wykorzystanie nauczania maszynowego do samodzielnego uruchamiania nagrywania w wybranych momentach. Oczywiście sprzęt możemy włączyć sami, jednak bez ingerencji człowieka ma ono działać autonomicznie i wybierać optymalne momenty do rejestracji. Rozpoznaje twarze, reaguje na ruch w kadrze. Urządzenie wyceniono na 249 dolarów.
Czytaj też: Google prezentuje Pixel 2 i Pixel 2XL. Ekran i aparat mają być "niespotykane w tej klasie"