Uber zadba o swoich kierowców. Dodatkowe opłaty za dłuższy czas dojazdu i oczekiwania na pasażera

Dobra wiadomość dla kierowców, nieco gorsza dla pasażerów. Współpracujący z Uberem będą mogli liczyć na dodatkowy zarobek w przypadku realizowania dłuższych kursów, oczekiwania na spóźnialskich oraz odwoływania kursów w ostatniej chwili.

Jak donosi The Verge, niektórzy kierowcy Ubera zgłaszali szefom produktu problemy z kursami, w przypadku których dotarcie do pasażera zajmowało sporo czasu ze względu na odległość, a dystans zamówiony do przejechania okazywał się relatywnie krótki.

Od teraz pasażerowie muszą się liczyć z dodatkowymi opłatami, które będą uzależnione od powyższych czynników. Zapłacą również za dłuższy czas oczekiwania kierowcy pod wskazanym adresem odbioru (powyżej 2 minut). To rozszerzenie programu pilotażowego prowadzonego od zeszłego roku w Nowym Jorku, New Jersey, Phoenix oraz Dallas.

Czy dodatkowe opłaty w Uberze zawitają również do Polski? Jak tłumaczy zapytana przez nas o tę sprawę Magdalena Szulc, odpowiadająca za komunikację w Uber Polska:

Będziemy na bieżąco informować o zmianach wprowadzanych w aplikacji, których celem jest poprawa komfortu wszystkich użytkowników - zarówno pasażerów, jak i kierowców. Przykładowo od lipca testujemy w Krakowie i Wrocławiu opłatę za czekanie oraz zmniejszony do 2 minut czas oczekiwania na pasażera. Na podstawie testów z różnych rynków podejmujemy decyzję o wprowadzaniu ewentualnych zmian.

Przy okazji Uber aktualizuje regulamin dotyczący anulowania zamówionych kursów. Opłaty z tego tytułu zostaną dostosowane do czasu dojazdu oraz dystansu do pokonania. Jeśli kierowca sparowany z pasażerem ostatecznie odmówi przyjazdu, ten drugi zapłaci mniej. Analogicznie, jeśli kierowca musi jechać dłużej, żeby odebrać pasażera, a ten w ostatniej chwili odwoła kurs, będzie zmuszony zapłacić kierowcy więcej.

Czytaj też: Wielkie zmiany w Uberze. Władza Kalanicka maleje, do gry wkracza "Żelazny Bank"

Co łączy iPoda z filmem "2001: Odyseja Kosmiczna"?

Więcej o: