Na pierwsze miejsce w zestawieniu już od dawna ochotę miały Chiny. Jeszcze pół roku temu w Państwie Środka można było znaleźć 160 superkomputerów, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych było ich 169.
W najnowszej odsłonie, tego publikowanego dwa razy do roku rankingu, USA musiało odstąpić fotel lidera Azjatom. Spośród 500 najwydajniejszych konstrukcji, aż 202 maszyny znajdziemy już w Chinach.
USA zanotowało gorszy wynik niż w poprzedniej edycji. Znajdują się tam teraz 143 superkomputery. Na trzecim miejscu jest Japonia z wynikiem "zaledwie" 35 wydajnych maszyn. Całkiem pokaźną liczbę superkomputerów znajdziemy także w Niemczech (20), Francji (18) i Wielkiej Brytanii (15), które znalazły się zaraz za podium.
Chiny i USA wyraźnie odstają więc od reszty krajów ujętych w rankingu. Pierwsze z tych państw notuje jednak stale wzrost, podczas gdy USA przejawia tendencję spadkową. Jeszcze w połowie 2015 roku Chiny były na 3. miejscu z liczbą 37 jednostek, w USA było ich wówczas 233.
Chiny - superkomputery fot. Hinhua
Tym samym Chińczycy mogą po raz pierwszy w historii pochwalić się, że w tej kwestii są już lepsze od reszty świata. I nie będą to puste słowa, bo poparte również łączną mocą obliczeniową maszyn.
Mają bowiem do dyspozycji już 35,4 proc. łącznej mocy wszystkich 500 najwydajniejszych komputerów na świecie. Na USA przypada dziś 29,6 proc.
Chiny już od jakiegoś czasu dysponują zresztą najwydajniejszym superkomputerem na świecie. Mowa o Sunway TaihuLight wyposażonym w ponad 10,5 mln rdzeni i generującym 93 PFLOPS-y.
Na drugim miejscu w dalszym ciągu znajduje się kolejna chińska maszyna Tianhe-2 oferująca niemal 34 PFLOPS-y. Kolejne pozycje zajmują: Piz Daint ze Szwajcarii, japoński Gyoukou i Titan znajdujący się w USA.
Najwydajniejszy superkomputer w Polsce to znajdujący się w Krakowie Prometheus. Moc 1,67 PFLOPS-ów wystarcza mu obecnie na zajęcie 77. miejsca na liście.
---