Z informacji opublikowanych przez serwis Bloomberg wynika, że gigant otwiera swoje portfolio produktów na układy ARM. Chodzi w tym wypadku o koprocesory Apple z serii T wspomagające pracę głównej jednostki obliczeniowej, zapewniające dodatkowe funkcje między innymi dotyczące bezpieczeństwa. Na ten rok firma planuje ponoć dwa odświeżone notebooki i jeden komputer stacjonarny, w którym pojawią się takie układy.
Wprowadzenie koprocesorów ARM do kolejnych komputerów Apple wydaje się czymś absolutnie naturalnym, szczególnie w kontekście adopcji technologii skanowania odcisków palców (Touch ID) oraz skanowania twarzy (Face ID). Być może jeszcze w tym roku znane z najnowszych iPhone'ów rozwiązanie zawita po raz pierwszy do maszyn pracujących pod kontrolą systemu macOS.
Układy ARM w sprzęcie Apple nie są niczym nowym. Po tabletach, smartfonach, zegarkach i przystawkach do telewizora technologia zawitała jakiś czas temu do Macbooków Pro, gdzie osobny koprocesor T1 odpowiada za pracę dotykowego panelu funkcyjnego nad klawiaturą (Touch Bar) oraz skanera linii papilarnych Touch ID.
Czytaj też: Giełda nie wybacza nawet Apple. Kolejne złe prognozy dotyczące iPhone'a X. Wartość firmy mocno w dół
Dzięki temu poufne dane o odciskach palców nie są przechowywane na dysku SSD, a w odseparowanej dobrze zabezpieczonej pamięci (secure enclave), podobnie jak ma to miejsce w przypadku iPhone’a.
Rozszerzeniem tej koncepcji jest koprocesor T2 zastosowany w komputerach iMac Pro. Kontroluje on pracę głośników stereo, mikrofonu, wentylatorów, kamery do wideorozmów oraz wewnętrznej przestrzeni na dane. Dodatkowo układ na bieżąco jest w stanie je szyfrować i sprawdza integralność całego systemu już na etapie włączania maszyny. Dopiero potem przekazuje zadania do realizacja dla głównego procesora.
Czy ostatecznie Apple zdecyduje się na wykorzystanie procesorów ARM w miejsce układów Intela? Raczej nieprędko.