Nie ma jednej idealnej recepty na uzyskanie doskonałego obrazu na ekranie telewizora. Poszczególne modele różnią się od siebie technologią (LCD vs OLED), jak i szeregiem innych funkcji. Poniższe porady nie zastąpią profesjonalnej kalibracji, ale mogą się przydać każdemu, kto chciałby "wycisnąć" ze swojego telewizora nieco więcej
Telewizory, które oglądamy w sklepie, zazwyczaj pracują w tzw. TRYBIE SKLEPOWYM. Odznacza się on maksymalnym podbiciem takich współczynników jak jasność i kontrast. Coś, co dobrze wygląda na półce w markecie, niekoniecznie sprawdzi się w salonie.
Dlatego, po pierwsze, nigdy nie podejmujcie decyzji o kupnie telewizora tylko w oparciu o to, co zobaczycie w sklepie. Tutaj każdy ekran będzie wyglądać cudownie – głównie poprzez zastosowanie trybu sklepowego i specjalnie dobranych materiałów wideo.
Po drugie, gdy już kupiliście telewizor, upewnijcie się ustawieniach, że aktywowany jest TRYB DOMOWY, a nie TRYB SKLEPOWY. W innym wypadku będziecie patrzeć na wypalającą oczy żarówkę, a nie obraz dostosowany do warunków pomieszczenia.
Wiele telewizorów ma w ustawieniach domyślnie aktywowany TRYB OSZCZĘDZANIA ENERGII (określany też jako TRYB EKO). Z pewnością wpływa on energooszczędność ekranu. Może mieć jednak negatywny wpływ na takie aspekty jak maksymalna jasność oraz kontrast. Dlatego jeśli zależy wam na jakości obrazu i możecie pogodzić się z nieco wyższym rachunkiem za prąd, to wyłączcie tryb oszczędzania energii.
Stacje telewizyjne zarobią na zakazie handlu w niedziele? pixabay
Kolejny krok to wybór jednego z predefiniowanych trybów obrazu. Różni producenci stosują tu różne nazwy, jednak najpopularniejsze tryby, które możemy spotkać, to:
Trybem STANDARDOWYM nie powinniśmy się zbytnio interesować, gdyż rzadko wyciska on to, co najlepsze z obrazu. Z kolei tryb DYNAMICZNY jest zazwyczaj dość mocno przerysowany, a jasność i kontrast są tu podbite niemalże do maksymalnych poziomów.
Tryb SPORT, jak sama nazwa wskazuje, powinien sprawdzać się przy oglądaniu sportu. Niestety, w większości telewizorów, które miałem okazję testować, niewiele różnił się on od bijącego po oczach trybu dynamicznego. Zdecydowanie bardziej przydatny jest tryb GRA, który może nieco poprawić płynność animacji w grach. Jest on również zalecany użytkownikom, którym zależy na osiągnięciu niskiego współczynnika INPUT LAG.
W większości telewizorów trybem referencyjnym, czyli takim, któremu najbliżej jest do tego, co na ekranie chciałbym nam zaprezentować reżyser filmu, jest tryb FILM/KINO. To on (zazwyczaj) powinien być trybem domyślnym i punktem wyjścia do kalibracji.
Niestety, tryb kinowy nie zawsze sprawdza się w przypadku bardzo nasłonecznionego pomieszczenia. Wówczas zostaje nam zabawa z kalibracją trybu standardowego.
Oczywiście każdy z predefiniowanych trybów obrazu możemy dostosować do własnych potrzeb. Podczas podstawowej kalibracji decydujemy o takich współczynnikach jak:
KONTRAST – zmiana poziomu kontrastu zmniejsza/zwiększa poziom jasności bieli;
JASNOŚĆ – zmiana poziomu jasności zmniejsza/większa poziom intensywności czerni;
OSTROŚĆ - zmiana poziomu ostrości może sprawić, że obraz stanie się wyraźniejszy, ale jeśli przesadzimy z tym współczynnikiem, to na ekranie pojawi się "ziarno", a wokół krawędzi obiektów będą widoczne charakterystyczne aureole;
KOLOR – wpływa na temperaturę oraz odcień wyświetlanych kolorów.
W ustawieniu odpowiednich poziomów tych współczynników mogą nam pomóc również matryce testowe (ang. test patterns), które możemy znaleźć m.in. w serwisie YouTube.
Większość nowych telewizorów pozwala nam także na kalibrację szeregu innych funkcji, takich jak ustawienia gamma czy temperatura kolorów. Tutaj wchodzimy jednak na bardziej zaawansowany poziom kalibracji, który wykracza poza ramy tego poradnika.
Jeśli chcemy mieć pełną kontrolę nad ustawieniami obrazu, to przed przystąpieniem do kalibracji każdego z jego współczynników warto wyłączyć w ustawieniach telewizora funkcje, które mogą powodować automatyczną korektę kontrastu, jasności czy ostrości. Chodzi m.in. o funkcje kontrast dynamiczny, super rozdzielczość oraz filtr koloru.
Kupiłeś wymarzony telewizor. Wyciągnąłeś go z pudełka i podłączyłeś kable. Wreszcie włączasz swój ulubiony film i... czujesz, że coś jest nie w porządku. Obraz jest zbyt... płynny. Oglądasz "Władcę Pierścieni", "Incepcję" lub "Szeregowca Ryana", ale czujesz się, jakbyś oglądał brazylijską telenowelę albo Teatr Telewizji.
To tzw. "efekt opery mydlanej" (ang. soap opera effect), który wywołują upłynniacze obrazu stosowane przez producentów. Funkcje te otrzymały różne nazwy (w zależności od modelu telewizora) - TruMotion, Motion Smoothing Effect lub Auto Motion Plus.
Wszystkie jednak sprowadzają się do tego samego - sztucznie zwiększają liczbę klatek, przez co obraz jest bardziej płynny, ale i bardziej sztuczny. Upłynniacze obrazu mogą dobrze sprawdzić się np. w przypadku rozgrywek sportowych, które stają się bardziej dynamiczne. Mogą również poprawić płynność obrazu w grach, co również jest zazwyczaj efektem pożądanym. Natomiast w przypadku filmów są kompletną porażką.
Dlatego jeśli nasz telewizor ma służyć do oglądania filmów i kanałów TV, to wyłączenie upłynniacza powinno być jedną z pierwszych rzeczy, które powinieneś zrobić.
Telewizor fot. Shutterstock
Sygnał przesyłany z odtwarzacza Blu-ray, dekodera i konsoli do naszego telewizora to sygnał cyfrowy. Dlatego – co do zasady – nie ma różnicy w jakości obrazu pomiędzy tanim kablem HDMI za 20 zł a „prestiżowym” kablem za kilkaset zł. Droższy kabel nie poprawi kontrastu czy jasności. Obraz nie będzie tez bardziej szczegółowy.
Skoro tak, to dlaczego nie warto kupować tanich kabli? Przewód kiepskiej jakości może bowiem powodować problemy z samym sygnałem, co będzie skutkować zanikaniem obrazu lub dziwnymi artefaktami pojawiającymi się na ekranie naszego telewizora.
Najtańsze przewody nie pozwolą nam też na odbiór sygnału w jakości 4K HDR i 60 Hz. Do tego potrzebny jest kabel z oznaczeniem High Speed HDMI lub szybszy kabel Ultra High Speed HDMI, który zapewnia przesył danych z prędkością nawet do 48 Gb/s.
Istotne jest nie tylko to, jak skonfigurujesz telewizor, ale i gdzie go ustawisz. Możesz spędzić godziny, próbując skalibrować urządzenie, ale jeśli postawiłeś ekran w mocno nasłonecznionym miejscu, to na niewiele się to zda. Problem ten dotyczy szczególnie telewizorów OLED. Matryce LCD radzą sobie z jasnymi pomieszczeniami nieco lepiej.
To jedynie najprostsze porady dotyczące podstawowej konfiguracji telewizora. Nie jest możliwe stworzenie poradnika, który objąłby wszystkie aspekty kalibracji. Możliwości kalibracyjne nowoczesnych odbiorników są bowiem ogromne. Co więcej, różnią się zarówno w przypadku różnych matryc, jak i producentów. Bez profesjonalnego sprzętu uzyskanie tzw. referencyjnej jakości obrazu jest praktycznie niemożliwe. Dlatego jeśli chcesz wycisnąć ze swojego ekranu jeszcze więcej, skorzystaj z pomocy profesjonalisty.