W ubiegłym tygodniu media obiegły doniesienia, jakoby Netflix każdego miesiąca tracił nawet 192 mln dolarów przez osoby, które nie płacą abonamentu za usługę, ale korzystają z konta innego członka rodziny czy też znajomego.
Źródłem tych informacji jest raport przygotowany przez serwis CordCutting.com. I choć raport ten zawiera przydatne informacje na temat zachowań użytkowników serwisów streamingowych, to jednak jego autorzy wyciągają zbyt daleko idące wnioski.
Czytaj też: Netflix w Polsce będzie droższy? Firma testuje wyższe ceny pakietów
Serwis przeprowadzili ankietę pośród 1127 użytkowników platform streamingowych. Okazało się, że w badanej grupie aż (lub tylko) 85 proc. procent osób płaci abonament za Netfliksa, a pozostałe 15 proc. współdzieli konto z innymi użytkownikami.
W tym momencie przyszedł czas na nieco kreatywnej matematyki. Skoro oficjalnie na świecie z Netfliksa korzysta ok. 137 mln osób, to dodatkowe 15 proc. użytkowników przekłada się na 24 mln osób, które mogłyby opłacać usługę, ale tego nie robią.
Autorzy poszli jednak dalej. Pomnożyli liczbę niepłacących użytkowników przez średnią cenę abonamentu (7,99 dolarów) i (voila!) mamy nasze 192 mln dol. miesięcznie, co z kolei daje 2,3 mld dolarów rocznie. Taka rzeka pieniędzy ma uciekać Netfliksowi.
Serwis na tej samej zasadzie oszacował również straty serwisów Amazon Prime Video (540 mln dolarów rocznie) oraz nieobecnego w Polsce Hulu (480 mln dolarów rocznie).
Netflix traci 2,3 mld dolarów rocznie? CordCutting.com
Wszystko się zgadza? Niby tak, ale nie do końca. I nie chodzi tu nawet o zastosowanie dość pokrętnej metodologii. Wyliczenia opierają się na absolutnie błędnym, a przy tym naiwnym założeniu, że gdyby Netflix zablokowałby możliwość dzielenia się kontami, to wszyscy niepłacący użytkownicy nagle zaczęliby regularnie i opłacać usługę.
Z takiego samego założenia wychodzą autorzy raportów o piractwie, którzy sugerują, że gdyby ktoś nie ściągnął piosenki z internetu, to przecież kupiłby ją w sklepie. To dlatego czytamy potem o miliardach dolarów, które straciła branża muzyczna.
To mrzonka. Wyciąganie tak daleko idących wniosków nie ma uzasadnienia w faktach. Być może - z braku innej możliwości - część niepłacących użytkowników wykupiłaby Netfliksa. Ale nikt nie jest w stanie wyliczyć o jakim procencie tak naprawdę mówimy.
Dlatego wspomniane 192 mln dolarów, czy też 2,3 mld dolarów, to pieniądze wirtualne. Netflix nie traci i nigdy nie stracił tej gotówki, bo tak naprawdę nigdy jej nie miał.
A dlaczego by nie odwrócić sytuacji? Dlaczego nie założyć, że Netflix zarabia na tym, że dzielimy się kontami. Możemy przecież przyjąć, że część użytkowników, która wspólnie opłaca abonament, nie zdecydowałaby się go kupić w pojedynkę - ze względu na cenę.
Autorzy raportu zapominają również o innym fakcie. Netflix nie zabrania nam dzielić się kontami z członkami rodziny. Firma nawet do tego zachęca. W ramach jednego konta możemy stworzyć kilka profili użytkowników. Wyższe plany pozwalają natomiast na oglądanie filmów i seriali na dwóch, a nawet czterech urządzeniach jednocześnie.
Mniej jasna pozostaje kwestia dzielenia się kontem ze znajomymi, ale i takie praktyki nigdy nie były przez Netfliksa piętnowane. Co więcej, choć firma mogłaby je w pewien sposób ograniczyć (np. wprowadzając limit urządzeń), to wcale tego nie robi.
Lubimy naszych widzów jednakowo, niezależnie od tego, czy jednocześnie Netflixa oglądają na kanapie dwie osoby czy też dziesięć
- mówił CEO Netfliksa Reed Hasting podczas targów CES 2016 w Las Vegas.
Podobne zapewnienia ze strony innych ważnych pracowników Netfliksa słyszałem m.in. podczas ubiegłorocznej konferencji "Whats' Next" w Rzymie.