W środę na stronach internetowych Dumy, czyli niższej izby rosyjskiego parlamentu, pojawiło się oświadczenie o zaskakującej treści. Rosjanie informują w nim, że Apple poprawił "nieścisłości" dotyczące oznaczenia Krymu oraz Sewastopola w aplikacjach Apple Maps oraz Weather.
W wyniku porozumienia aplikacje prezentują Krym jako część Federacji Rosyjskiej. Zmiana ta dotyczy jedynie użytkowników urządzeń Apple w Rosji. W innych państwach - w tym Polsce - Półwysep Krymski oznaczany jest jako terytorium bez przynależności państwowej.
Szef rosyjskiej Komisji Bezpieczeństwa i Kontroli Korupcji Wasilij Piskrew poinformowal, że tym samym Apple "wywiązał się ze swoich zobowiązań i dostosował aplikacje na swoich urządzeniach do wymogów rosyjskiego prawa".
Apple pomógł "zaanektować" Krym. Ukraińcy wściekli
Decyzja Apple wywołała oburzenie na Ukrainie. Minister spraw zagranicznych Wadym Prystajko zamieścił na Twitterze wpis, w którym stwierdził, że Apple powinien raczej skupić się na technologiach, bo "globalna polityka nie jest jego mocną stroną".
Wyobraź sobie sytuację, w której głośno mówisz o tym, że twój projekt i pomysły, lata pracy i kawałek twojego serca zostały skradzione przez twojego najgorszego wroga, a w tym samym momencie jakiś ignorant ma gdzieś twój ból. Tak się czujemy, gdy nazywasz Krym częścią Rosji
- stwierdził Wadym Prystajko.
Sprawę skomentowała też ambasada Ukrainy w USA. "Zdaje się, że Ukraińcy nie podziękują Apple podczas Święta Dziękczynienia. Przypomnijmy więc Apple, że #KrymJestUkraiński i znajduje się pod rosyjską okupacją - nie jest suwerenny".
Do aneksji Krymu przez Rosję doszło w 2014 roku. Kreml rości sobie prawa do tego terytorium, powołując się na wyniki referendum, w którym - jak podały lokalne prorosyjskie władze - prawie 96 proc. głosujących miało opowiedzieć się za przyłączeniem Krymu do Rosji. Zarówno Ukraina, jak i społeczność międzynarodowa nie uznały wyników referendum. Mimo to, 18 marca 2014 roku Władimir Putin podpisał traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej.