Relację z transmisji można obejrzeć poniżej:
SpaceX, gigant, którego właścicielem jest Elon Musk, kojarzony z motoryzacyjną firmą Tesla, przeprowadził w niedzielę krytyczny test. Rakieta Falcon 9 o godz. 16.30 polskiego czasu wzniosła się w powietrze z Centrum Kosmicznym im. Kennedy'ego na Florydzie, by po chwili ulec symulowanej awarii.
Specjaliści chcieli sprawdzić, czy prawidłowo zadziała system ewakuacji statku kosmicznego Dragon. Po 1,5 min. lotu uruchomiony został silnik SuperDraco, który oddzielił kapsułę od rakiety i oddalił ją. Następnie silniki manewrowe spowodowały wodowanie kapsuły w Oceanie Atlantyckim, skąd podejmie ją statek.
Ten test to jedna z tych rzeczy, które pozwolą nam przetestować cały system kompleksowo
- wyjaśnił Benji Reed odpowiedzialny w SpaceX za loty załogowe.
W wyniku testu rakieta Falcona 9 została zniszczona. Czwarty lot w kosmos był jej ostatnim.
Jak informuje spacex.com.pl, stopień rakiety brał wcześniej udział w misjach Bangabandhu Satellite1 (w maju 2018 r.), Merah Putih (w sierpniu 2018 r.) oraz Spaceflight SSO-A: SmallSat Express (w grudniu 2018 r.).
Cały, zakończony powodzeniem test, trwał ok. 10 minut. Jego powodzenie może przybliżyć nową erę w historii podboju kosmosu. Możliwe bowiem, że już w marcu Falcon zabierze na pokładzie Dragona dwójkę astronautów.
Pierwszymi ludźmi, których Space X ma szansę zabrać na pokład międzynarodowej stacji kosmicznej są Bob Behnken i Doug Hurley - informuje SpacFlight Now.
Elon Musk decydując się na rozwój rakiety Falcon 9 i statku Dragon może liczyć na współpracę ze strony NASA. Amerykańska agencja jest bowiem pozbawiona własnych wahadłowców. Te zostały wycofane z użycia w roku 2011. Od tamtej pory Stany Zjednoczone są zmuszone do korzystania z pomocy Rosjan.
SpaceX ma nie tylko szansę zdobyć lukratywne kontrakty, ale i obniżyć koszty lotów w kosmos. Głównie przez wielokrotnie wykorzystywane człony rakiet. Do tej pory były one "jednorazowe", wkrótce będą mogły wznosić się i lądować na specjalnej platformie co najmniej kilka razy.
Test bezpieczeństwa Dragona może być też pierwszym krokiem w znacznie poważniejszej misji. Elon Musk zapowiedział bowiem, że do roku 2050 chce przetransportować na Marsa nawet milion osób. Zdaniem miliardera najpierw wokół Ziemi trzeba zgromadzić flotę tysiąca statków kosmicznych, które co 26 miesięcy wylatywałyby w kierunku Czerwonej Planety.
Czytaj także: Kolonizacja Marsa może zająć stulecia. Oto największe wyzwania