Jak pisaliśmy na początku tygodnia, aplikacja Mapy Google przestała do nas mówić głosem Jarosława Juszkiewicza. Firma tłumaczyła, że zdecydowała się zastąpić lektora wygenerowanym przez sztuczną inteligencję głosem, co jej zdaniem miało pozwolić na większą dokładność komunikatów. Przykładowo zamiast "skręć za 300 m", mogliśmy usłyszeć "skręć za kościołem".
Jednak po protestach użytkowników, którzy nie kryli swojej sympatii do "ludzkiego" głosu, Google przywrócił w nawigacji głos Jarosława Juszkiewicza.
Dziennikarz i lektor w piątek po południu podzielił się dobrą wiadomością na portalu społecznościowym. Dziękując za wsparcie, w tym protesty ws. przywrócenia jego głosu w popularnej aplikacji, Juszkiewicz przyznał, że rozwiązanie ma charakter tymczasowy, do momentu, kiedy jego cyfrowy następca nie zostanie poprawiony.