Projekt Ameca nie jest pierwszą próbą stworzenia humanoidalnego robota. Można tu wspomnieć choćby zaprezentowanego kilka lat temu androida BINA48, stworzonego w ramach projektu Lifenaut czy Sofię - pierwszego robota, któremu nadano obywatelstwo. Zrobiła to w 2017 r. Arabia Saudyjska.
Inżynierom z laboratoriów Engineered Arts udało się jednak coś, z czym ich poprzednicy nie potrafili sobie poradzić - ubrali swojego robota w ludzkie emocje. Ameca w naturalny sposób odwzorowuje mimikę naszej twarzy, a próbkę jej możliwości można zobaczyć na poniższym filmie.
Szczególne wrażenie robi to, w jaki Ameca okazuje zdziwienie. Zaskakuje też płynna gestykulacja. Na filmie widzimy jak robot z zaciekawieniem spogląda na swoje dłonie, a następnie spogląda w obiektyw kamery, co jest zarówno intrygujące, jak i lekko przerażające.
Oczywiście projekt wciąż jest daleki od ukończenia. To prototyp, który będzie rozwijany przez lata. W przeciwieństwie np. do robotów Boston Dynamics, Ameca nie potrafi się poruszać, gdyż dolna część robota jest nieaktywna. Twórcy podkreślają jednak, że nie jest to dla nich priorytetem. Chcą dalej skupiać się na powiększeniu katalogu emocji okazywanych przez Amecę.
Jeśli po obejrzeniu wideo z Amecą w roli głównej poczuliście pewien niepokój, to jest to coś całkowicie naturalnego. Już w latach 70. XX wieku naukowcy odkryli zjawisko uncanny valley, czyli doliny niesamowitości. Polega ono na odczuwaniu instynktownego strachu przed istotami nieożywionymi, które za bardzo przypominają nam człowieka.
Dolina niesamowitości to przepaść między podobieństwem a różnicą. Spodziewasz się człowieka, a dostajesz coś zupełnie innego. Nie jest powiedziane, z czego wynika dolina niesamowitości: czy jej źródłem jest biologiczny wstręt do tego, co nieznane, czy odraza wobec nieożywionej struktury imitującej życie
- tłumaczyła w rozmowie z serwisem Weekend.gazeta.pl, dr Aleksandra Przegalińska, filozofka, futurolożka oraz badaczka rozwoju nowych technologii.