8 września 2016 roku z przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta nośna Atlas V z bezzałogową sondą OSIRIS-REx. Jej celem była planetoida Bennu, jeden z obiektów bliskich Ziemi i asteroid potencjalnie niebezpiecznych dla naszej planety. Do celu swojej podróży OSIRIS-REx dotarł po nieco ponad dwóch latach lotu, w grudniu 2018 roku. Niedługo wcześniej sonda rozpoczęła obserwacje obiektu, a NASA opublikowała niesamowite zdjęcia kamienistej powierzchni planetoidy. Ostatniego dnia 2018 roku OSIRIS-REx wszedł na orbitę wokół Bennu, stając się tym samym pierwszym pojazdem stworzonym przez człowieka umieszczonym na orbicie asteroidy.
Na przełomowy moment misji musieliśmy czekać aż do października 2020 roku, gdy sonda zbliżyła się do Bennu i na kilka chwil dotknęła jej powierzchni. NASA przy pomocy specjalnego ramienia pobrała wtedy próbki skał planetoidy i zamknęła szczelnie w specjalnym zasobniku, a następnie oddaliła się od obiektu. Zakończenie misji planowane jest na wrzesień 2023 roku, gdy statek amerykańskiej agencji kosmicznej dostarczy na Ziemię kapsułę zawierającą ok. 400 gramów bezcennego materiału z planetoidy. NASA uważa, że badania próbek skał nietkniętych od 4,5 mld lat pozwolą poszerzyć naszą wiedzę na temat powstania Ziemi i innych planet Układu Słonecznego.
O kolejnej z misji w ostatnich w dwóch latach było niezwykle głośno. Po siedmiu miesiącach lotu, w lutym 2021 roku do Marsa dotarł bowiem statek kosmiczny z łazikiem Perseverance. 18 lutego NASA przeprowadziła spektakularne lądowanie marsjańskiego pojazdu. Kapsuła z łazikiem na pokładzie początkowo wyhamowała w rozrzedzonej atmosferze Czerwonej Planety, a Perseverance został następnie opuszczony na powierzchnię Marsa przy użyciu platformy wyposażonej w silniki rakietowe. Łazik od ponad dwóch lata bada dno krateru Jezero, w którym - jak uważają naukowcy - w przeszłości znajdowało się jezioro ciekłej wody.
Perseverance dokonał też już kilku odkryć i eksperymentów, a jednym z najciekawszych było wykorzystanie dwutlenku węgla pobranego z marsjańskiego powietrza do wytworzenia tlenu. Badacze uważają, że technologia ta pozwoli w przyszłości na produkcję tlenu dla przyszłych misji załogowych na Marsie. Wraz z łazikiem NASA dostarczyła na powierzchnię czwartej od Słońca planety niewielkiego drona Ingenuity. Pojazd w kwietniu 2021 roku po raz pierwszy w historii wykonał lot wykorzystujący siłę nośną w atmosferze innej niż naszej planety. Perseverance obecnie bada powierzchnię Marsa i zbiera próbki marsjańskiego gruntu, które mają zostać zabrane z Czerwonej Planety i dostarczone na Ziemię w ramach jednej z przyszłych misji kosmicznych.
Teraz czas na jeden z absolutnie najważniejszych instrumentów naukowych w historii, czyli Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Zbudowany kosztem bagatela 10 miliardów dolarów teleskop powstawał przez ponad dwie dekady, a poza naukowcami z NASA w pracach brali udział badacze z europejskiej oraz kanadyjskiej agencji kosmicznej. Instrument został wyniesiony w kosmos w grudniu 2021 roku, a po miesiącu podróży trafił na swoją docelową orbitę wokół Słońca. Kolejne kilka miesięcy zajęło badaczom przygotowanie obserwatorium do pracy.
Prawdziwa sensacja nadeszła w połowie lipca 2022 roku, gdy naukowcy zaprezentowali kilka pierwszych fotografii wykonanych przez Webba. Te okazały się nie tylko zdecydowanie ostrzejsze i bardziej szczegółowe od zrobionych przy użyciu Teleskopu Hubble’a, ale i sięgały jeszcze głębiej w przeszłość, niemalże do początków istnienia Wszechświata. Teleskop Jamesa Webba - choć działa od niespełna roku - jest dziś najważniejszym obserwatorium astronomicznym, jakim dysponujemy. Badacze uważają, że pozwoli nam wyjaśnić wiele tajemnic, jakie wciąż skrywa przed nami otchłań kosmosu.
Artemis nie jest co prawda pojedynczą misją, ale całym programem eksploracji kosmosu. Mówiąc jednak o najważniejszych misjach kosmicznych, po prostu nie możemy go pominąć. Celem programu jest pierwsze od czasów Apollo 17 załogowe lądowanie na Księżycu, a w przyszłości również na Marsie. Amerykanie ogłosili swoje plany misji załogowych już kilka lat temu, ale jego inauguracyjna misja miała miejsce dopiero w listopadzie 2022 roku. NASA wykorzystała potężną rakietę Space Launch System, aby wynieść w kosmos statek kosmiczny Orion. Ten okrążył Księżyc, a po miesiącu spędzonym w przestrzeni kosmicznej wrócił na Ziemię, testując przy okazji wszystkie systemy Oriona w praktyce.
Pierwsza misja była oczywiście bezzałogowa, ale NASA wraz z agencjami partnerskimi planuje wysłać astronautów na orbitę Księżyca już pod koniec 2024 roku. Rok później ma dojść do historycznego, pierwszego od ponad pół wieku lądowania na powierzchni Srebrnego Globu. Astronauci spędzą na Księżycu około tygodnia. W bardziej odległej perspektywie NASA planuje też wysłanie ludzi na Marsa. Nie stanie się to jednak zapewne wcześniej niż w połowie lat 30. XXI wieku.
Na koniec misja, która w całości została przygotowana i sfinansowana przez Europejską Agencję Kosmiczną. Mowa o misji JUICE, a właściwie Jupiter Icy Moon Explorer, której celem są trzy lodowe księżyce Jowisza - Ganimedes, Kallisto i Europa. Warta 1,5 miliarda euro sonda misji poleciała w kosmos 14 kwietnia tego roku z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Obecnie znajduje się na orbicie wokół Słońca, a do systemu księżyców Jowisza dotrze dopiero w połowie 2031 roku. W grudniu 2034 roku JUICE wejdzie na orbitę wokół Ganimedesa, stając się pierwszym w historii statkiem kosmicznym, który orbituje wokół księżyca innego niż ziemski.
Wielki finał planowany jest na 2035 roku, gdy sonda zostanie skierowana na kurs kolizyjny z Ganimedesem i roztrzaska się o jego powierzchnię. Celem misji są badania dotyczące warunków do życia w oceanach znajdujących się pod lodowymi skorupami księżyców Jowisza. Naukowców mają też nadzieję na znalezienie potencjalnych śladów organizmów żywych na tych obiektach.