Zoomerzy nadchodzą i "szukają" szefa. Odważylibyście się wysłać CV?

Zoomerzy, generacja Z, post-millenialsi, Zetki. Można nazywać się ich w różny sposób, ale zawsze chodzi o to samo - pokolenie, które właśnie uczy się w szkołach, studiuje oraz wchodzi na rynek pracy. Świeżą krew, która zaczyna coraz śmielej krążyć w gospodarczym i społecznym krwioobiegu.

Przyjmuje się, że generacja Z to osoby urodzone w latach 1995-2010, a więc dzisiejsi 12-27-latkowie. To pokolenie, które nie zna życia bez internetu. Oczywiście, już poprzednia generacja, zwana millenialsami, w cyfrowym świecie czuje się jak ryba w wodzie (a i jeszcze wcześniejsze mają go często w małym palcu). Ale jednak dla poprzednich pokoleń nowoczesne technologie były czymś, co w ich życiu dopiero w którymś momencie się pojawiło, co trzeba było przyswoić, do czego trzeba się było dostosować. Dla generacji Z internet jest jak tlen, woda, powietrze – jest czymś oczywistym, był "od zawsze". 

To kluczowe, bo to właśnie to uwarunkowanie w wydatnej mierze ukształtowało generację Z. Pokolenie, które wszak właśnie kształci się w szkołach czy na uczelniach oraz wchodzi na rynek pracy. Coraz częściej to będą nasi koledzy z pracy, może podwładni, a być może i przełożeni. To nie jakaś malutka grupka, subkulturowa ciekawostka. To ponad 6 mln młodych osób, jedna szósta całej Polski! Dlatego tak kluczowe jest wiedzieć, czym się generację Z "je". Czym się kieruje? Czego oczekuje? Jakie ma cechy? 

Zobacz wideo Zobacz odcinek 1

Generacja Z "szuka" szefa 

Może najłatwiej będzie, aby Zetki przedstawiły się same. Jak? W ramach wspólnej akcji, portale RocketJobs i Gazeta.pl zaprosiły przedstawicieli generacji Z do stworzenia ogłoszenia o pracę na stanowisko szefowej lub szefa całego pokolenia (ogłoszenie tutaj). Tak stworzony został portret idealnego przełożonego, z którym chciałyby pracować - który by ich rozumiał i potrafił perfekcyjnie wykorzystać ich unikalne cechy. 

Co wynika z ogłoszenia? Między innymi, że dla pokolenia Z ważna jest wolność, elastyczność. Od szefa oczekiwałoby m.in. doceniania kreatywności i zaangażowania. Chciałoby, żeby nie koncentrował się on na nadmiernej kontroli pracy, a raczej na wyznaczaniu i koordynowaniu celów. Słowem – żeby pokazał czego oczekuje i był mocnym wsparciem, ale też pozostawił swobodę w dochodzeniu do celu.  

Zetka chce czuć wolność w szukaniu rozwiązań, a nie dostawać gotowe recepty. Chce też mieć poczucie sprawczości – że to, co zasugeruje, będzie wdrażane, a nie zignorowane. Można by powiedzieć "nikt nie lubi, gdy jego pomysły są lekceważone". To oczywiście prawda, ale inni częściej przełkną tę gorycz i uznają, że lepiej zagryźć zęby. Z postmillennialsami tak łatwo nie pójdzie. 

Pokolenie Z jest konkretne i bezpośrednie. W ogłoszeniu czytamy m.in., że w szefie ceniłoby "umiejętność dawania normalnego feedbacku bez słodzenia", ale także szybkie odpowiadanie na wiadomości. To cecha naturalna dla pokolenia internetowego – szybki, krótki przekaz, powiedzielibyśmy wręcz, że "w żołnierskich słowach". Cyfrowy świat nauczył tę generację, że każda informacja jest dostępna w kilka sekund. Tego samego oczekują więc w pracy czy na uczelni. 

Zobacz wideo Zobacz odcinek 2

Jeśli jesteś przedstawicielem starszego pokolenia – nie bój się, że nie domyślisz się, czego oczekuje od Ciebie Zetka. Powinna ci o wszystkim otwarcie powiedzieć.  

Zetki są nieustraszone, przebojowe, pewne siebie, pełne wiary – a w zasadzie przekonania – że ich umiejętności są wartościowe. Mają inwencję, są pracowite, inspirujące. Chcą dać z siebie wiele, chcą dzielić się wiedzą i pasją. 

Ale działa to w dwie strony – chcą też czuć, że dostają coś w zamian. Co? Z jednej strony oczywiście m.in. wsparcie, zaufanie, feedback. "Umiejętność przekazywania pracownikom, że ich praca jest ważna" – napisali w rubryce "przydatne umiejętności" młodzi autorzy ogłoszenia. Ale z drugiej strony, chodzi też o bardzo przyziemne benefity. Ważne są dla Zetek pieniądze oraz luz przejawiający się choćby tym, że dostaną w ważnych sprawach dzień wolny z dnia na dzień.  

I jeszcze dwie bardzo ważne rzeczy! Po pierwsze - dla pokolenia Z problemy są od tego, żeby je rozwiązywać, a nie szukać winnych. Po drugie – luz na siłę nie jest wymagany! 

Jakiego szefa poszukuje generacja Z?Jakiego szefa poszukuje generacja Z? Materiał promocyjny

Zobacz wideo Zobacz odcinek 3

Przed Zetkami świat stoi otworem 

Pokoleniu Z szczęśliwie przyszło dorastać bez doświadczeń komunizmu, hiperinflacji czy wojen, za to w świecie z dnia na dzień coraz bardziej otwartym, integrującym się, a co ważne w polskich warunkach – naznaczanym też coraz mniejszymi (choć mimo wszystko często wciąż ważkimi) problemami z biedą czy bezrobociem.  

Ktoś mógłby gderliwie powiedzieć, że to generacja, która wszystko dostała "na tacy". Być może, chociaż po pierwsze – to nie jej wina, a po drugie – mimo wszystko też ma na koncie trudne doświadczenia, choćby związane często z rozłąkami z rodzicami emigrującymi czasowo do pracy za granicę. 

W każdym razie – okoliczności, w jakich dorasta i dorastało pokolenie Z zbudowało w nim przekonanie, że świat stoi przed nim otworem. Tym bardziej, że przecież rzeczywiście w cyfrowym świecie – w którym pływa całe życie – drugi koniec świata jest za rogiem. Ta ambicja może być świetną wartością dodaną w organizacji, choć z drugiej strony czai się dla Zetek tutaj pewne ryzyko wypalenia, rozczarowania – gdy mimo ich zapału to nie one zmienią świat, a świat je. 

Zetki są przedsiębiorcze, nieszablonowe, mają silną potrzebę tworzenia. Co ważne z punktu widzenia pracodawcy – ta generacja nieco inaczej patrzy na kwestię przywiązania do pracy. Byłoby niegodziwością mówić o niej jako o pokoleniu nielojalnym. W ogłoszeniu na stanowiska szefa, pokolenie Z napisało jednak, że oczekiwałoby od niego przyjęcia do wiadomości "że nikt nie jest stworzony do pracy w jednej firmie i to normalne, że ludzie odchodzą". Budowanie relacji, zbieranie doświadczeń, a przy tym dużo bardziej "projektowe" niż "etatowe" podejście do pracy – to charakteryzuje post-millenialsów. 

Takie są Zetki – może na pierwszy rzut oka pełne przeciwności, ale w gruncie rzeczy wszystko w nich układa się w logiczny obraz. Nastawione na budowanie relacji, ale jednocześnie na swój sposób egoistyczne (świadome swojej wolności, oczekujące swobody). Skoncentrowane na sukcesie i snujące wielkie plany, ale z drugiej strony jednak nie chodzące z głową w chmurach, a pragmatyczne, skuteczne. Niepokorne, które zapewne nie dadzą się na całe życie usidlić przez jednego pracodawcę. Ale jednocześnie zawsze zaangażowane, pracowite i kreatywne.  

Zobacz wideo Zobacz odcinek 4

Pokolenie Z to żywioł, który nie każdy potrafi okiełznać. Odważylibyście się wysłać im CV?