Ochrona środowiska i katastrofa klimatyczna to sprawy zbyt ważne, aby pisać o nich tylko w piątki. Na Gazeta.pl będziemy o nich pisać codziennie, wszystkie tematy znajdziecie w specjalnym dziale Środowisko.
O sprawie wycinki w Prażmowie (powiat piaseczyńskim) informowała w niedzielę strona Alarm dla Klimatu Piaseczno. "Znikają drzewa z krajobrazu Prażmowa, o czym poinformowali nas mieszkańcy tych okolic" - zaalarmowano. Jak poinformowano, "drzew przeznaczonych do wycięcia jest ponad 50 sztuk, wyciętych już zostało blisko 30, w tym zdrowe buki". Wśród drzew do wycięcia ma być też pomnik przyrody i dwa drzewa o wymiarach pomnikowych.
Zobacz też: Tak drzewa chronią nas przed upałem. Test z kamerą termowizyjną:
"Wraz z mieszkańcami oczekujemy wstrzymania wycinki do czasu wyjaśnienia sprawy" - czytamy na stronie Alarm dla Klimatu Piaseczno. Pojawiła się też zachęta do podpisania petycji.
"Drzewa te nie są młodymi, malutkimi roślinkami – to ogromne rośliny, które stały w tym miejscu przed naszymi narodzinami a często również jeszcze za życia naszych pradziadów. Nie są to również w zdecydowanej większości drzewa chore. Nie zgadzamy się na usunięcie zdrowych drzew, które od wielu lat stanowią ozdobę naszego otoczenia, dostarczają nam tlen i izolują od hałasu. Są również naturalnym filtrem smogowym i naturalnym siedliskiem setek organizmów żywych"
- czytamy w niej. Autorzy dodają, że drzewa zapewniają także cień na chodnikach.
Lokalny serwis przegladpiaseczynski.pl podaje, że wójt gminy Jan Adam Dąbek podkreśla, iż wycinka drzew ma związek z - co prawda już zakończonym - remontem drogi. Z wnioskiem o usunięcie drzew wystąpił Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich, a gmina wydała zgodę. Część drzew wycięto w ubiegłym roku, a teraz mają zostać usunięte kolejne, które "zagrażają bezpieczeństwu pieszych i kierowców". Wycięte drzewa mają być częściowo zastąpione nowymi, ale mieszkańcy zwracają uwagę, że młode drzewa dopiero za wiele lat z powodzeniem zastąpią starsze.
Jednak autorzy petycji chcą, by przeprowadzono dokładną ocenę i podjęto próby ochrony drzew, ponieważ mogą obyć one siedliskiem zwierząt. "Jeżeli podstawą do ich usunięcia ma być rzekome zniszczenie korzeni działaniami remontowymi, chcemy by stan drzew i ich systemu korzeniowego ocenili niezależni eksperci, np. z SGGW, a do chwili otrzymania wyniku takiej ekspertyzy oczekujemy zatrzymania prac" - piszą.
Jak zwraca uwagę przegladpiaseczynski.pl, zatrzymanie wycinki może się nie udać, ponieważ opowiada za nią Mazowiecki Zarząd Dróg, a nie wójt, do którego skierowana jest petycja. Ten zaś wydał zgodę na wycięcie drzew jeszcze przed remontem drogi w ubiegłym roku.