>> Grenlandia topnieje w zastraszającym tempie >>
"Z lodowca Pine Island niedawno oderwała się góra lodowa o powierzchni ponad 300 kilometrów kwadratowych. Następnie rozpadła się na mniejsze kawałki. Proces ten udało się uchwycić 11 lutego przez misję Copernicus Sentinel-2" - czytamy na stronie ESA. Europejska Agencja Kosmiczna udostępniła też animację wykonaną z 57 zdjęć satelitarnych, które pokazują jak szybko rosły pęknięcia lodowca, które finalnie doprowadziły do oderwania się góry lodowej.
Duże pęknięcia lodowca Pine Island zostały zaobserwowane w ubiegłym roku. Od tego momentu region ten jest stale nadzorowany i monitorowany przez naukowców. Niestety pęknięcia lodowca znajdującego się na skraju Antarktydy Zachodniej powiększają się w bardzo szybkim tempie. "To, na co patrzymy jest zarówno przerażające, jak i piękne. Ze zdjęć jasno wynika, że lodowiec Pine Island dramatycznie reaguje na zmiany klimatu" - powiedział w rozmowie z CNN Mark Drinkwater z ESA.
300 km kwadratowych to powierzchnia, która jest niemal równa terytorium Malty lub polskiego Krakowa. Odrywanie się gór lodowych jest naturalnym procesem zachodzącym w lodowcach, jednak jak wyjaśnia Mark Drinkwater, tempo ich topnienia i odłączania się na Antarktydzie jest większe, niż wynika to z dotychczasowych obserwacji satelitarnych. Wysokie temperatury, wzrost temperatury wód oceanicznych i malejące opady śniegu sprawiają, że lodowce nie mają materiału do tego, by uzupełniać odrywające się fragmenty lodu. Według NASA stopienie się lodowców Pine Island i Thwaites mogłoby spowodować podniesienie się globalnego poziomu oceanu o 1,2 metra.
W ubiegłym tygodniu na północnym zachodzie Antarktydy zanotowano rekordowo wysoką temperaturę, która wyniosła 18 stopni Celsjusza - jest to prawie jeden stopień więcej od poprzedniego rekordu, który zarejestrowano pięć lat temu.