Lasy Państwowe podsumowały pożar, jaki wybuchł na obszarach objętych programem Natura 2000 "Dolina Mierzawy". Ogień pojawił niedaleko miejscowości Nawarzyce (woj. świętokrzyskie, niecałe 20 km na północ od Jędrzejowa) po godz. 15 we wtorek 7 kwietnia i zaczął się szybko rozprzestrzeniać. Do walki z żywiołem wysłano 20 wozów i 70 strażaków, użyto także - i to dwukrotnie - samolotu gaśniczego.
W krytycznym momencie trzeba było też zabezpieczyć okolicę - istniało ryzyko, że ogień przesunie się zbyt blisko zabudowań. Pożar udało się też zatrzymać 5-10 metrów od innych lasów, które znajdują się pod jurysdykcją Nadleśnictwa Pińczów.
Nagrania i zdjęcia z pożaru w Nawarzycach uwieczniono na profilu Okiem-Drona. Można je znaleźć na Facebooku:
Łącznie ogień strawił 30 hektarów łąk i torfowisk, objętych obszarem Natura 2000 i około trzech hektarów prywatnych lasów. Leśnicy nie mają wątpliwości - pożar ktoś zapoczątkował, zwłaszcza że rozpoczyna się sezon na - jak widać - tragiczne w skutkach wypalanie łąk.
Na stronach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu można przeczytać:
Krótko. Dramat. Brak słów. Samo się nie podpaliło. (...). Ludzie umordowani i strażacy i nasi, śmierć zwierząt i innych organizmów, utrata cennych siedlisk. Zagrożenie dla mienia i ludzi. Pytamy kolejny raz: Po co?!
Jak podkreślają eksperci:
Spalone łąki były bardzo cennym przyrodniczo obszarem, było to miejsce występowania wielu gatunków bezkręgowców, gadów, płazów, ptaków i ssaków oraz rzadkich i chronionych gatunków roślin. Podczas pożaru wiele z nich zginęło, a odtwarzanie siedliska będzie trwało wiele lat.
Na kanale Okiem-Drona na YouTube jest też dostępne nagranie z pożaru: