Od niedzieli płonie około trzy tysiące hektarów chronionych bagien, torfowisk i łąk Biebrzańskiego Parku Narodowego. Z żywiołem walczą strażacy, którzy przyznają, że nigdy w życiu nie widzieli czegoś takiego.
Sytuacja jest dramatyczna. Po pierwsze jest sucho, po drugie to są tereny, które musimy pokonywać pieszo. Czasami trzeba dojść kilka kilometrów przez łąki, kępy i bagna. Możemy gasić tylko tłumicą, wodą nie ma szans
- powiedział w rozmowie z WP Marcin Grzenda z OSP w Sztabinie.
Czytaj więcej: Biebrza wciąż płonie. Strażak: To wygląda jak inna planeta. Dopóki nie popada dobry deszcz, nie opanujemy sytuacji
Fundacja Dla Biebrzy prowadzi zbiórkę żywności i wody pitnej dla strażaków. Z całej Polski jedzie kolejne 160 osób, które będą gasić największy polski park narodowy. Potrzebny jest suchy prowiant: konserwy, chleb i bardzo dużo wody pitnej w butelkach. Akcja gaśnicza jest wyczerpująca i, jak czytamy, "może się okazać że akcja ratownicza przedłuży się".
Potrzeba samochodów terenowych do rozwiezienia tego do strażaków Poszukiwani kierowcy quadów, enduro, crossów!
- czytamy na Facebooku Fundacji.
Można również wpłacać pieniądze, które zostaną przeznaczona na prowiant dla strażaków, na konto Fundacji Dla Biebrzy: 26 1600 1462 1897 6978 7000 0001 (W tytule: "Darowizna na cele statutowe"). Więcej informacji TUTAJ.
Pieniądze można wpłacać również na konto Biebrzańskiego Parku Narodowego: 31 1130 1059 0017 3397 2620 0016. Więcej informacji TUTAJ.
Czytaj więcej: Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym widoczny na zdjęciach z satelity. Płonęło 3000 hektarów