W środę aktywiści z Greenpeace protestowali przed siedzibą Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Na całej szerokości szklanych drzwi wejściowych do budynku wylepili napis "Nie tnijcie!" utworzony z trocin z wycinek w Puszczy Piskiej. To miejsce, jak podkreśla Greenpeace, gdzie działania kierownictwa Lasów Państwowych doprowadziły do degradacji przyrody i w praktyce udaremniły utworzenie tam planowanego od kilkudziesięciu lat parku narodowego.
Aktywiści i aktywistki przywieźli leśnym baronom z dyrekcji Lasów Państwowych ślady niszczenia naszego wspólnego dobra - starych, cennych przyrodniczo lasów. Tej dewastacji sprzeciwia się nie tylko Greenpeace, ale tysiące osób z całej Polski, organizacje i grupy działające w Bieszczadach, Puszczy Białowieskiej, na Mazurach, w dziesiątkach miejsc, w których koncern Lasy Państwowe zamienia nasze wspólne dobro na trociny
- podkreślił Paweł Szypulski, dyrektor programowy Greenpeace Polska.
Kiedy akcja się zakończyła, siedmioro aktywistów, razem z nieuczestniczącą w proteście, a jedynie relacjonującą osobą, zostało zatrzymanych przez policję. Postawiono im zarzut niszczenia mienia. Spędzili oni noc w policyjnej izbie zatrzymań.
Aktywizm to nie przestępstwo. Karygodne jest za to działanie na szkodę przyrody, klimatu i nas wszystkich. Dalej działamy na rzecz wyłączenia wszystkich starych, najcenniejszych przyrodniczo polskich lasów z wycinek
- zaznacza Szypulski.