O wycieku ropy z terminala Orlenu poinformował na Facebooku litewski minister środowiska Simonas Gentvilas i potwierdził zdarzenie w rozmowie z litewskimi mediami.
- Warunki pogodowe na Morzu Bałtyckim są złe […], ale według wstępnych obliczeń zanieczyszczony jest kilometr kwadratowy (powierzchni) morza - powiedział Gentvilas radiu publicznemu LRT. Dodał, że plama ropy przesuwa się w stronę Łotwy. We wtorek w oświadczeniu Orlen Lietuva przekazał, że według danych lokalnych służb wyciek został ograniczony do 480 litrów.
"Procedury zadziałały, infrastruktura w Butyndze wkrótce zostanie przywrócona do użytkowania" - poinformowała na Twitterze rzeczniczka Orlenu Joanna Zakrzewska. Jak podał Orlen Lietuva, ponowne uruchomienie infrastruktury na Litwie ma nastąpić 2 stycznia.
"Obecnie na miejscu zdarzenia aktywnie działa zespół holowników AB ORLEN Lietuva, a zespół ochrony patroluje i monitoruje wybrzeże. Skontrolowano odcinek wybrzeża Morza Bałtyckiego od Świętoja do Lipawy - na którym nie zaobserwowano zanieczyszczenia. Pilnie zwołano Sztab Kryzysowy Orlen Lietuva i powołano specjalną komisję. Podejmowane są wszelkie możliwe środki, aby ograniczyć do minimum wpływ na środowisko. Badane są również okoliczności wypadku" - podał Orlen w oświadczeniu.
Jak poinformowano, Orlen Lietuva jest w kontakcie z litewskim Ministerstwem Środowiska i właściwymi litewskimi służbami od samego początku identyfikacji wydarzenia. Sytuacja jest teraz w pełni opanowana.
Działalność Orlen Lietuva nie została przerwana przez to zdarzenie. Rafineria w Możejkach zgromadziła rezerwy ropy naftowej, a produkcja przebiega zgodnie z planem.