Porozumienie belgijskiego rządu z francuską firmą jest na razie wstępne, ale do końca roku ma być wynegocjowana umowa prawnie wiążąca. Ma ona regulować koszty utrzymania dwóch bloków jądrowych przez kolejnych 10 lat, a także dzielić odpowiedzialność za koszty odpadów nuklearnych starych reaktorów, które zostaną zamknięte w 2025 roku.
Belgijskie władze zapewniają, że to porozumienie pozwoli zapewnić krajowi energię w czasach niestabilnej sytuacji geopolitycznej. Ta sprawa była dyskutowana w Belgii od miesięcy. Najpierw porozumienie musiało być osiągnięte w ramach koalicji rządowej co nastąpiło w marcu, niespełna miesiąc po rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Umowa ta jest kluczowym pierwszym krokiem i głównym znakiem zaufania między obiema stronami. Cel: osiągnięcie ostatecznego porozumienia do końca 2022 r., aby nasz kraj miał pewność posiadania wystarczającej ilości energii elektrycznej ze względu na niestabilny kontekst geopolityczny.
- napisał na Twitterze premier Belgii Alexander De Croo.
Wraz z premierem dostałem jasny sygnał: negocjacje w sprawie przedłużenia życia 2 elektrowni jądrowych. Zasadniczo mamy porozumienie z operatorem dotyczące sposobów przedłużenia żywotności Doel 4 i Tihange 3"
- zakomunikowała z kolei Tinne Van der Straeten, belgijska ministerka energii.
Jak podkreśla portal brusselstimes, porozumienie określa ramy, które będą negocjowane w najbliższych miesiącach. W tych ramach celem jest ponowne uruchomienie reaktorów jądrowych Doel 4 i Tihange 3, które normalnie zamknęłyby się w 2025 roku.
Umowa zostanie podpisana dopiero po zatwierdzeniu przez Federalną Agencję Kontroli Jądrowej (FANC) - belgijski organ nadzoru jądrowego.
Za działanie elektrowni będzie odpowiadać nowo założona spółka, która będzie podlegać pod rząd oraz Engie Electrabel (belgijską korporację energetyczną).