Kapsuła Orion, która w przyszłości ma pozwolić amerykańskim astronautom dostać się na Księżyc i Marsa, jeszcze przez jakiś czas sama nie wzbije się w powietrze. Dlatego też, aby przetransportować statek kosmiczny, NASA zdecydowała się wyciągnąć z hangaru jeden z najdziwniejszych samolotów, jakie kiedykolwiek powstały.
Do akcji wkroczył "Super Guppy", czyli zbudowany jeszcze w latach 60. samolot transportowy służący do przewożenia wyjątkowo dużych ładunków. Łącznie egzemplarzy tego transportowca powstało pięć, ale cztery z nich przeszły już na lotniczą emeryturę kończąc służbę w muzeach w Arizonie, Anglii, Niemczech i Francji.
Kosmiczny transport kapsuły Oriona fot. NASA/ Jef Janis
Ten z Florydy wciąż jest w pełni sprawny i od czasu do czasu NASA wyciąga go z hangaru (standardowo stacjonuje w El Paso, w Teksasie). Tak było i w niedzielę wieczorem (w Polsce była to noc z niedzieli na poniedziałek), gdy amerykańska agencja kosmiczna zdecydowała się przewieźć kapsułę Orion z Centrum Kosmicznego imienia Johna F. Kennedy’ego na przylądku Canaveral na Florydzie do stanu Ohio.
"Super Guppy" wylądował na regionalnym lotnisku Mansfield Lahm na północy Ohio wśród oklasków prawie 1500 okolicznych mieszkańców, którzy przyjechali, by na własne oczy zobaczyć jeden z najdziwniejszych samolotów świata.
Kosmiczny transport kapsuły Oriona fot. NASA/ Bridget Caswell
Samolot został pozostawiony na płycie lotniska na noc, a w poniedziałek rano zdecydowano się otworzyć nos "Super Guppy", gdzie ukryta była kapsuła Orion. Ładunek został następnie wysunięty na pojazd z podnoszoną platformą, który miał za zadanie przewieźć statek kosmiczny kawałek dalej. Tę część operacji w znacznie przyspieszonym tempie możecie zobaczyć na poniższym filmie, który opublikowała NASA:
Odpowiednio zabezpieczona kapsuła została następnie podniesiona z pomocą dźwigu i postawiona na ciężarówkę, która udała się do Plum Brook Station, czyli bazy testowej NASA dla Centrum Badawczego imienia Johna H. Glenna w Ohio.
Wybór Plum Brook Station oczywiście nie był przypadkowy. To właśnie tam mieści się największa komora próżniowa na świecie, która wraz z innymi urządzeniami potrafi doskonale symulować warunki panujące w przestrzeni kosmicznej. Sama komora ma 100 stóp (30,48 metra) średnicy i 122 stopy (37,19 metra) wysokości. W TYM miejscu można odbyć wirtualną wycieczkę po kompleksie.
Kosmiczny transport kapsuły Oriona fot. NASA/ Bridget Caswell
Wewnątrz komory NASA umieści teraz kapsułę Orion, a więc część załogowego statku kosmicznego Orion Multi-Purpose Crew Vehicle, który w latach 20. ma wraz astronautami na pokładzie wylądować na Księżycu. W pierwszej kolejności pojazd zostanie poddany testom termicznym, które mają wykazać odporność na ekstremalnie niskie i wysokie temperatury.
Podczas tej fazy statek kosmiczny będzie poddawany ekstremalnym temperaturom, od -250 do 300 stopni Fahrenheita, w celu odtworzenia oświetlenia światłem słonecznym i zacienienia w przestrzeni kosmicznej. Druga faza to test zakłóceń elektromagnetycznych i kompatybilności, trwający około 14 dni. Testy te zapewnią prawidłowe działanie elektroniki statku kosmicznego, kiedy będą wykonywane jednocześnie
- tłumaczy na swojej stronie NASA.
Po zakończeniu testów kapsuła zostanie przetransportowana na lotnisko, skąd "Super Guppy" zabierze ją z powrotem do Centrum Lotów Kosmicznych Kennedy'ego na Florydzie. Kolejnym etapem będzie zintegrowanie statku kosmicznego z ogromną rakietą Space Launch System (SLS), która pozwoli na przeprowadzenie misji Artemis 1.
Czytaj też: NASA otworzyła nietkniętą od pół wieku próbkę z Księżyca. Przywieźli ją astronauci Apollo 17