"Historyczny dzień". Co pokazał nam teleskop Webba? Gwiezdny żłobek zapiera dech, a to dopiero początek

Bartłomiej Pawlak
NASA oraz ESA wspólnie zaprezentowały kilka pierwszych zdjęć wykonanych przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Przedstawiają obiekty głębokiego kosmosu (w tym m.in. gwiezdny żłobek) i prezentują się naprawdę imponująco. A to jeszcze nie koniec.
Zobacz wideo Skąd się wzięliśmy? Czy jesteśmy sami? Webb rusza szukać odpowiedzi

W nocy z poniedziałku na wtorek Joe Biden zaprezentował pierwsze gotowe zdjęcie wykonane przez uruchomiony niedawno Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Przedstawia gromadę SMACS 0723, która zakrzywia czasoprzestrzeń zniekształcając obraz wyjątkowo odległych galaktyk w tle. - To historyczny dzień - mówił Biden. Istotnie, to najbardziej szczegółowe zdjęcie wczesnego Wszechświata i sięgająca najdalej fotografia w historii badań, o czym więcej pisaliśmy w poniższym tekście:

Obraz ten - zgodnie z zapowiedziami NASA - był jedynie przedsmakiem tego, co miało się wydarzyć. We wtorek po południu NASA oraz ESA zorganizowały konferencję prasową, na której zaprezentowano kolejne z paczki pierwszych zdjęć wykonanych przez największy teleskop kosmiczny w dziejach. To łącznie trzy kolejne fotografie obiektów głębokiego kosmosu oraz uzyskane przez Webba widmo atmosfery egzoplanety w Drodze Mlecznej.

Pierwsze zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba zachwycają

Pierwsze z pokazanych zdjęć to NGC 3132, którą NASA nazywa Mgławicą Pierścień Południowy. To mgławica planetarna, czyli - wbrew nazwie - pozostałość po kolapsie grawitacyjnym (zapadnięciu się) stosunkowo masywnej gwiazdy, która odrzuciła swoje zewnętrzne warstwy, "rozrzucając" w przestrzeni obłok gazu i pyłu.

NGC 3132 znajduje się 2500 lat świetlnych od Ziemi i ma średnicę 0,4 roku świetlnego. Jest oświetlana przez dwie gwiazdy (znajdujące się w centrum mgławicy), które tworzą ciasny układ podwójny. Aby je dobrze pokazać, naukowcy przygotowali dwie wersje tego samego zdjęcia. Po lewej stronie umieszczono fotografię wykonaną w bliskiej podczerwieni przy pomocy kamery NIRCam, a po prawej w średniej podczerwieni zrobione przez Mid-Infrared Instrument (MIRI).

embed

Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI

NASA podkreśla, że Webb zaprezentował mgławicę w nieosiągalnych dla nas do tej pory szczegółach i po raz pierwszy pozwolił dokładniej zbadać będące w jej centrum gwiazdy. Pokazał też znacznie lepiej nietypowe wzorki tworzone przez chmury gazu i pyłu rozrzucanego po mgławicy przez grawitację obiegających się wzajemnie gwiazd.

Fotografie pozwoliły też odkryć, że słabsza z gwiazd układu jest otoczona pyłem, o czym wcześniej nie wiedzieli badacze. Z kolej jaśniejsza - jak uważają - jest młodsza od drugiego składnika układu i w przyszłości również utworzy własną mgławicę planetarną. Ta obecna "rozpłynie" się natomiast w przestrzeni w ciągu najbliższych kilku lub kilkunastu tysięcy lat.

Niesamowita grupa galaktyk na najbardziej szczegółowym zdjęciu

Kolejne ze zdjęć, które opublikowała NASA przedstawia zwartą grupę galaktyk nazywaną Kwintetem Stephana. Nazwa jest nieco myląca, bo - choć grupę tworzy (wizualnie) pięć masywnych galaktyk - tylko cztery z nich (NGC 7317, NGC 7318A, NGC 7318B i NGC 7319) jest skupionych blisko siebie. Znajdują się one w odległości ok. 290 mln lat świetlnych od Układu Słonecznego. 

Piąta galaktyka (NGC 7320) - czyli ta najbardziej w lewej części kadru - w rzeczywistości znajduje się zdecydowanie bliżej, bo "zaledwie" 40 mln lat świetlnych od nas. Jedynie początkowo wydawała się być związana grawitacyjnie z grupą, bo wizualnie faktycznie jest tuż obok pozostałych.

embed

Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI

Badacze podkreślają, że zdjęcie wykonane przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba ukazuje grupę "w zupełnie nowym świetle". To najbardziej szczegółowe zdjęcie tych galaktyk, jakie kiedykolwiek wykonano, ale również fotografia o największej rozdzielczości, jaką na razie uzyskał teleskop Webba. Zdaniem zespołu, ukazuje zupełnie nowe, niewidziane do tej pory szczegóły.

Obraz w rzeczywistości nie jest jedną fotografią, ale mozaiką złożoną z aż... 1000 różnych zdjęć o łącznej rozdzielczości ponad 150 mln pikseli. NASA zauważa, że dzięki relatywnie niewielkiej odległości galaktyk od Drogi Mlecznej oraz ogromnej szczegółowości zdjęcia, badacze będą mogli dowiedzieć się nieco więcej na temat ewolucji galaktyk składających się na Kwintet Stephana.

My możemy podziwiać natomiast na zdjęciu niesamowite zderzenie galaktyk NGC 7318A oraz NGC 7318B (znajdują się niemal w samym centrum kadru). Winna kolizji jest druga z galaktyk, która wleciała w grupę powodując (swoją grawitacją) zniszczenie struktury galaktyki NGC 7318A.

Gwiezdny żłobek na zdjęciu z teleskopu Webba

Ostatnie ze zdjęć przedstawia natomiast mgławicę emisyjną NGC 3324 (czyli ogromną chmurę świecącego gazu i plazmy) znajdującą się w konstelacji Kila, a obrzeżach Mgławicy Carina. To odległy o 7600 lat świetnych od Ziemi młody obszar gwiazdotwórczy, w którym zachodzi bardzo intensywny proces powstawania nowych gwiazd. Naukowcy często nazywają takie miejsca żartobliwie gwiezdnymi żłobkami. 

embed

Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI

NASA podkreśla, że to najbardziej szczegółowe zdjęcie NGC 3324, jakie do tej pory udało się uzyskać. Obraz pokazuje wiele nieznanych wcześniej detali mgławicy, które zostały odsłonięte dzięki obserwacjom w podczerwieni. Światło w tym zakresie fal zdecydowanie łatwiej przenika przez chmury pyłu niż światło widzialne, dlatego fotografie z Webba ukazują tak wiele szczegółów. Ta fotografia powstała z połączenia danych z instrumentów NIRCam i MIRI, czyli wykonano ją w bliskiej i średniej podczerwieni.

To też z pewnością jedno z najbardziej spektakularnych zdjęć nieba w historii, które jeszcze przez lata może robić ogromne wrażenie. Nie tylko z powodu niesamowitego poziomu szczegółowości, ale również pięknych kolorów. Warto wiedzieć jednak, że wszystkie zdjęcia z teleskopu Webba są wykonane w podczerwieni, a nie w świetle widzialnym, dlatego fotografie były "kolorowane" już na etapie postprodukcji.

Poza tym NASA ogłosiła również wyniki pomiarów dotyczących składu atmosfery znajdującej się ponad 1100 lat świetnych od Ziemi egzoplanety. Badania - które również wykonano przy pomocy teleskopu Webba - pozwoliły odkryć obecność pary wodnej w atmosferze tej planety. Więcej o tym napiszemy jednak w osobnym tekście.

Więcej kosmicznych ciekawostek znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o: