W ostatnich dniach platforma X została wręcz zalana drastycznymi obrazami, kłamstwami i propagandą terrorystyczną, rozpowszechnianymi przez Hamas. To organizacja terrorystyczna, która 7 października przeprowadziła inwazję na Izrael. W wyniku sobotniego szturmu fanatyków śmierć poniosło 1300 osób.
Komisja Europejska zarzuca Elonowi Muskowi, że na jego platformie treści rozpowszechniana przez tę organizację dotyczące wojny nie są odpowiednio moderowane.
Już kilka dni temu Thierry Breton z Komisji Europejskiej wystosował do Elona Muska oficjalne pismo w tej sprawie, którego kopię udostępnił na platformie X, nazywając list "pilnym". Europejski urzędnik napisał, że KE wykryła, iż "platforma jest wykorzystywana do rozpowszechniania nielegalnych treści i dezinformacji w Unii Europejskiej".
Elon Musk zakpił wtedy z upomnienia i w odpowiedzi na post Thierry'ego Bretona stwierdził, że "naszą [X-a] polityką jest otwartość i przejrzystość wszystkiego, co - jak wiemy - UE popiera". Bruksela zdecydowaa się więc na bardziej radykalne kroki.
Portal "Politico" opisuje, że Komisja Europejska wysłała do Muska formalną prośbę o udzielenie informacji na temat sposobu, w jaki radzi sobie z problematycznymi treściami na platformie. To wstępny krok przed wszczęciem formalnego dochodzenia. Unia Europejska zdecydowała się na to po raz pierwszy. Teraz Elon Musk ma czas do 18 października na wyjaśnienie swojej reakcji na propagandę terrorystyczną oraz inne brutalne i fałszywe treści związane z atakami Hamasu, a do 31 października musi przedstawić szczegółowe informacje na temat kwestii związanych z moderacją treści.
Muszą być one zgodne z nowymi unijnymi przepisami dotyczącymi Big Tech, dokładnie z ustawą o usługach cyfrowych (DSA). Platformie X grodzi kara w łącznej wysokości do 6 procent światowych przychodów firmy.