Przez ostatni rok dziwne rzeczy działy się z cenami ropy. Nieco ponad rok temu baryłka kosztowała powyżej 100 dol., a na początku 2015 roku było to już 45 dol. Później - w okolicach maja i czerwca - cena odbiła się do 60 dol., jednak ostatnio znów spadła i dziś to już ok. 45 dol.
Roczny wykres ropy WTI Bloomberg.com
A zdaniem Goldman Sachs w najbliższych miesiącach może być jeszcze taniej.
Według analityków banku już niedługo ceny ropy mogą wrócić do poziomu z lat 90. Ich zdaniem wciąż rosnąca podaż tego surowca połączona z olbrzymimi zapasami i malejącym popytem może doprowadzić do spadku cen ropy nawet do 20 dol. za baryłkę.
"Nadwyżki ropy naftowej na rynku są większe, niż się spodziewaliśmy. Naszym zdaniem taka sytuacja utrzyma się także w 2016 r. wraz ze wzrostem produkcji surowca przez kraje OPEC oraz spoza kartelu" - napisali w swoim raporcie analitycy Goldmana.
Zdaniem banku nie ma szans na wzrost cen ropy, dopóki trwa "wojna naftowa" pomiędzy krajami OPEC a resztą producentów ropy - głównie z USA, którzy od jakiegoś czasu korzystają z technologii pozwalającej na wydobywanie ropy z łupków - co znacznie podniosło podaż surowca na rynkach.
Innymi słowy, póki na rynku znajdują się amerykańscy naftowcy, nie ma szans na odbicie, ponieważ kartel broni swoich udziałów w rynku i jest gotowy zarabiać mniej na ropie, byleby wykończyć konkurencję.
"Pomimo wyzwań finansowych, które niskie ceny ropy naftowej stanowią dla producentów OPEC, zmniejszenie produkcji długoterminowo przełożyłoby się na podobne straty przychodów" - czytamy w raporcie banku.
Za utrzymaniem się niskich cen czarnego złota przemawia także coraz bardziej realny powrót na rynek ropy Iranu, który zapowiada, że może ruszyć z produkcją od razu po zdjęciu z niego sankcji - tym samym jeszcze mocniej podnosząc jego podaż.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Zainstaluj wtyczkę Gazeta.pl na Chrome >>>
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas