W swoim teście Fundacja Pro-Test przebadała 23 małe aparaty kompaktowe i 20 aparatów typu superzoom, a także jedną hybrydę - połączenie aparatu fotograficznego z kamerą. Te drugie to aparaty z nawet dziesięciokrotnym przybliżeniem, które w łatwy sposób mogą przybliżać nawet bardzo odległe motywy.
Badane aparaty bardzo różnią się od siebie wagą - najlżejszy waży jedynie 104 gramów - i ceną - najtańszy kosztuje 260 zł.
Pikselomania
Jakość zdjęć to najważniejszy badany w ramach testu parametr, dlatego ma największy wpływ na ocenę końcową, jaką otrzymały poszczególne modele. Jednak wbrew pozorom, jakość zdjęć wcale nie zależy od liczby pikseli. Tymczasem reklamy przekonują nas, że więcej pikseli oznacza lepszą jakość obrazu (aparaty z testu mają nawet do 16 megapikseli). Nie jest to jednak prawda.
Więcej pikseli wcale nie przekłada się automatycznie na lepszą jakość zdjęć. Wręcz przeciwnie. W prostych kompaktach taka pikselomania to spora wada. Jeżeli punktów składających się na obraz jest bardzo dużo, to zwiększa jego szum. Ale na tym nie koniec wad: jasność i kolory na zdjęciu nie są optymalne. Na jednobarwnych powierzchniach widoczne stają się małe punkciki. W najgorszym wypadku widzimy na nich niepotrzebne paski kolorów. Pamiętajmy więc, że same piksele nie stworzą dobrego zdjęcia. Ważne, by rozdzielczość aparatu była dostosowana do jego przetwornika. Od liczby pikseli bardziej istotna jest właściwa współpraca obiektywu, matrycy, oprogramowania aparatu i przetwornika.
W teście widać wyraźnie, że liczba pikseli w wielu przypadkach ma się nijak do oceny wystawionej za jakość zdjęć. Weźmy na przykład taki Canon Ixus 230 HS: Choć ma 12 megapikseli, robi najlepsze zdjęcia w teście (ex aequo z Nikonem Coolpix S100). Tymczasem 16-megapikselowy Rollei Powerflex 210HD okazał się jednym z najgorszych pod tym względem.
W badaniu jakości zdjęć eksperci dokonywali ocen osobno przy ustawieniach automatycznych i ręcznych. Wykonano pomiary między innymi: szumu obrazu, rozłożenia jasności, wierności kolorów i rozdzielczości.
Aparat na safari
Kolejną liczbą, którą producenci wabią nas do wybrania właśnie ich sprzętu, jest zoom i możliwość przybliżania obrazu. Wartość ta powie nam już jednak więcej niż liczba pikseli o tym, jakie zdjęcia będziemy mogli robić danym aparatem. I tak im większy zoom, tym więcej możliwości fotografowania - zyskujemy właściwości obiektywu szerokokątnego aż po teleobiektyw.
Mimo dużych zoomów większość aparatów z testu ma małe rozmiary. Wiele superzoomów spokojnie zmieści się w kieszeni, a ich grubość nie przekracza 5 cm. Filigranowym rekordzistą z testu jest superzoom Canon Ixus 1100 HS, który ma tylko 2,3 cm grubości. Jego wadą jest jednak wysoka cena - na ten mały superzoom trzeba wydać 1341 zł.
W teście oceniono też aparaty o jeszcze większym zoomie - powyżej 20. Ich obudowa do małych już jednak nie należy. Największy zoom w teście, 36-krotny, ma Olympus SP-810 UZ. Takim aparatem z pewnością z bezpiecznej odległości sfotografujesz lwa na afrykańskim safari.
Łatwość obsługi
Choć aparat kompaktowy powinien być mały, musi być także prosty w obsłudze. W końcu ma robić zdjęcia za nas - całkowicie automatycznie. Dlatego łatwość obsługi to kolejny zbadany w laboratorium parametr naszych aparatów. A zatem eksperci ocenili zarówno samo robienie zdjęć, jak i transfer danych, a także inne podstawowe zadania (m.in.: wymiana karty pamięci, ustawianie jakości zdjęcia i ręczne ustawianie ostrości, przyciskanie migawki, czas rozpoczęcia, opóźnienie migawki). Ocenili też łatwość wymiany baterii oraz możliwość kontroli jej zużycia.
Pożegnanie z celownikiem
Dzisiejszymi kompaktami zdjęć już nie robimy, trzymając je przy twarzy i patrząc przez celownik. Prawie żaden aparat z testu nie został w niego wyposażony. Jeden jedyny wyjątek to Fujifilm FinePix S3300. Ale to duży i najcięższy aparat w teście. Producenci malutkich kompaktów z celownika już dawno zrezygnowali. Zamiast patrzeć przez niego, widzimy fotografowany motyw na wyświetlaczu. Takie rozwiązanie ma jednak swój minus: kiedy na wyświetlacz padają promienie słoneczne, obraz na ekraniku staje się słabo widoczny. Dlatego ważne jest, aby wybrać aparat o możliwie jak najlepszej jakości wyświetlacza. Test ci w tym z pewnością pomoże, bo eksperci ocenili rozdzielczość, jasność i kontrast obrazu na wyświetlaczu przy dobrym i słabym oświetleniu, a także częstotliwość odświeżania przy poruszeniach. Ocenili też jakość obrazu oglądanego pod kątem.
Ponadto aparaty porównano także pod względem jakości lampy błyskowej i nagrań wideo - dzisiejsze aparaty to w końcu również kamery.
Kto wygrał?
Najlepiej w teście wypadły dwa modele Nikona : Coolpix S9100 za 882 zł i Coolpix S100 za 911 zł. Pierwszy z nich to superzoom , drugi zaś - mały i lekki kompakt. Najgorszy zaś okazał się Ricoh PX za 776 zł.
Pełne płatne wyniki testu aparatów na stronach Fundacji Pro-Test .
W teście przebadano następujące aparaty:
Canon Ixus 1100 HS,
Canon Ixus 230 HS,
Canon PowerShot SX150 IS,
Casio Exilim EX-ZS100,
Casio Exilim EX-ZS15,
Fujifilm FinePix F600EXR,
Fujifilm FinePix JX370,
Fujifilm FinePix S3300,
Fujifilm FinePix XP30,
JVC GC-PX10,
Nikon Coolpix S100,
Nikon Coolpix S9100,
Nikon Coolpix AW100,
Nikon Coolpix S6150,
Nikon Coolpix S6200,
Nikon Coolpix S8200,
Nikon Coolpix S1200pj,
Nikon Coolpix S4150,
Olympus SP-620UZ,
Olympus SZ-14,
Olympus SZ-30MR,
Olympus SH-21,
Olympus SP-810 UZ,
Olympus VG-110,
Olympus VG-150,
Panasonic Lumix DMC-FS16,
Panasonic Lumix DMC-FS22,
Panasonic Lumix DMC-S1,
Panasonic Lumix DMC-S3,
Pentax Optio RZ18,
Pentax Optio S1,
Pentax Optio WG-1,
Praktica Luxmedia 16-Z21C,
Ricoh CX6,
Ricoh PX,
Rollei Powerflex 210HD,
Samsung ES80,
Samsung MV800,
Samsung PL120,
Samsung PL20,
Samsung WB700,
Samsung WB750,
Sony Cyber-shot DSC-HX9V,
Sony Cyber-shot DSC-W610.
