Poczciwe kalkulatory coraz częściej są zastępowane przez odpowiednią aplikację w telefonie komórkowym. Jednak telefon nie zawsze jest mile widziany przez nauczyciela. Wtedy warto mieć pod ręką kalkulator, który niekoniecznie musi być nudnym urządzeniem - może przypominać robota lub klocek Lego.
fot. gadzetomania.pl
Niezbędny, by zanieść do szkoły prezentację lub przynieść stamtąd zaczęty na informatyce program albo stronę www. Wersja 4GB spokojnie wystarczy na uczniowskie potrzeby. Występują w tylu rozmiarach i kształtach, że każdy znajdzie coś dla siebie - może np. być ukryty w długopisie.
fot. flashdrive.pl
W szkole najlepiej zanotować wszystko - wtedy z pomocą przyjdzie dyktafon, który w pamięci ma całą lekcję. Modele nagrywające na kasetkach to już przeszłość, dziś gadżet od razu stworzy plik mp3, którego można wysłuchać w drodze do domu. Upewnijcie się tylko, czy nauczyciel nie ma nic przeciwko nagrywaniu.
Dyktafony znaleźć można też w telefonach i odtwarzaczach mp3, jednak rzadko są to urządzenia zdolne skutecznie nagrać coś w klasowym szumie. Podobnie jak pendrive - też można też spotkać wariant ukryty w długopisie. Wersji z kamerą nie polecamy.
fot. polphone.pl
Gadżet łączący funkcje wcześniej opisanych. Cyfrowy długopis pozwala nam nie tylko robić notatki, ale od razu zapisuje je do plików tekstowych w swojej pamięci. Są też wersje, które w czasie rzeczywistym przesyłają tekst do komputera.
Zawsze można zdecydować się na mniej, ale jednak niezwykły długopis łączący swoją funkcję z linijką.
fot. elwira.com.pl
Nawet długopis linijka nie musi być tylko linijką - ten zawiera w sobie dodatkowo zakreślacz i rysik do smartfona (choć te coraz rzadziej obsługuje się rysikiem).
fot. stylehive.com
Jeszcze jedno urządzenie z cyklu "zapamiętaj za mnie" - zamiast przepisywać od kogoś notatki można szybko przenieść je do komputera. To samo dotyczy np. rycin czy zdjęć z książek w bibliotece. Skaner jest mały i nie musimy mieć ze sobą komputera - dane zachowuje we wbudowanej pamięci USB. Oczywiście w domu warto mieć normalny skaner A4, może być w formie urządzenia wielofunkcyjnego.
Trzeba jakoś ładować te wszystkie gadżety. A może przy okazji da się rozwijać świadomość ekologiczną i nauczyć czegoś o alternatywnych źródłach energii? Torba lub plecak z panelami słonecznymi nie naładuje laptopa, jednak z mniejszymi gadżetami powinny sobie poradzić. I zawsze to pretekst, by posiedzieć trochę na ławce na słońcu.
fot. coolest-gadgets.com
Można zastanawiać się, czy to naprawdę niezbędny gadżet - w końcu czytać można też na ekranie komputera. Czytnik jednak dzięki technologii e-papieru (e-ink) dużo mniej męczy oczy, gdyż jego ekran nie świeci tak jak laptopa czy tabletu. Wybór książek będzie się stopniowo zwiększał - darmowe lektury dla ucznia można dostać np. w serwisie Wolne Lektury - a do czytnika można załadować także pliki PDF lub tekstowe.
Nie da się ukryć, że komputer staje się bardzo pomocny w edukacji. Jednak nie dajmy sobie wmówić, że do pisania referatu niezbędny jest sprzęt za 2500-3000zł, bo to raczej cena porządnego zestawu do grania. Do codziennej pracy świetnie wystarczy 10-calowy (lub 12") netbook - komputer służący głównie do pracy z tekstem i internetem. Niektórzy producenci mają w ofercie modele specjalnie przygotowane dla uczniów - z uchwytem i wzmocnioną konstrukcją.
fot. Lenovo
Niezbędny każdemu młodemu pasjonatowi biologii, lecz niestety dość drogi gadżet. Najtańsze modele często nie dają satysfakcjonującego powiększenia lub wystarczająco wyraźnego obrazu, droższy to wydatek ok. 400-600 zł. Można też zainteresować się mikroskopami na USB, które obserwowany obraz przenoszą wprost do komputera.
fot. teleskopy.pl
Gadżet niezbędny dla każdego, kto interesuje się obrotami sfer niebieskich. Niestety teleskop dla młodego astronoma nie jest tani. Można kupić model w granicach 500 zł, jednak należy mieć świadomość, że będzie to zabawka na początek. Jeśli pasja będzie się rozwijać, przyjdzie wymienić go na lepszy.
Kolonia mrówek zamknięta między płytkami plexy może nie tylko stać się interesującym meblem, ale także natchnąć naszego potomka do zainteresowania zachowaniami zwierząt i owadów. Mała niestety szansa, że obserwowanie pracowitości mrówek przełoży się na chęć do nauki lub pracy obdarowywanego.
O dziwo, dzięki pracy ekspertów z NASA hodowanie mrówek stało się jeszcze ciekawsze. Wynaleźli oni odżywczy żel, który wpuszczony do akwarium zamiast standardowego wkładu nie tylko stanowi pokarm dla kolonii ale także sprawia, że bez problemu możemy zobaczyć całą strukturę mrówczych tuneli. Dostępne są także żele, które umożliwiają również uprawę roślin.
Minęły czasy, gdy globus był tylko plastikową kulą obklejoną papierową mapą (choć takie nadal są przydatne). Dziś może dzięki polu magnetycznemu lewitować w powietrzu, będąc nie tylko gadżetem edukacyjnym, ale też ozdobą pokoju.
A małemu astronomowi przyda globus, który w nocy staje się mapą nieba.
fot. cokupic.pl
Tablica interaktywna to urządzenie stosowane raczej w szkołach. Nikt też nie namawia, by do domu kupować kosztującego kilka tysięcy złotych kolosa. Jednak jeśli szkoła ma już taką, może pojawić się chęć, by wypróbować jej działanie samemu. Uczeń lub jego rodzic ze smykałką do elektroniki może zrobić taką sam używając laptopa i projektora (potrzebne też do zwykłej tablicy interaktywnej), a także pada do konsoli Nintendo Wii i kilku części elektronicznych oraz wolnego oprogramowania. W sieci są dokładne poradniki, nawet po polsku: