To było tylko kwestią czasu. Najlepiej sprzedająca się gra w historii pecetów pojawiła się na Facebooku. Każdy użytkownik tego serwisu społecznościowego może już rozpocząć zabawę w The Sims Social, odpowiedniku produkcji, która nie licząc dodatków, sprzedała się w szesnastu milionach egzemplarzy.
Osoby dzielące się swym życiem na łamach serwisu mogą zatem rozpocząć kolejny - lepszy lub gorszy - żywot w grze. Zabawę zaczniemy oczywiście od stworzenia swojego wirtualnego alter ego. Gracz może określić osobowość swojego awatara, określić jego płeć czy kolor skóry. I choć w The Sims Social nie ma z góry wyznaczonego celu - gry nie da się wygrać - to jej twórcy zakładają, że większość użytkowników będzie po prostu wchodziła w niej w interakcję ze swoimi znajomymi.
Przez dziewięć tygodni jedna grupa nastolatków grała w ''Call of Duty'' i inne strzelanki, a druga w logiczną ''The Sims''. Okazało się, że czułość kontrastowa oczu ''brutali'' poprawiła się o 43 proc.! Niepotrzebne okulary? Materiały prasowe
Ta cecha odróżniać ma The Sims Social od jego pecetowego odpowiednika. Na Facebooku możemy bawić się ze swoimi znajomymi i dzielić się z nimi tym, co wydarzyło się w grze. Nasi bliscy mogą nam pomagać w osiągnięciu konkretnych celów, lub wręcz przeciwnie, przeszkadzać nam. Wspólnymi siłami można także osiągać wyznaczone cele takie jak zamienieni Sima w naukowca lub słynnego giatrzystę. O wszystkim co dzieje się w grze możemy oczywiście powiadomić znajomych za pomocą notatek umieszczanych w swoim profilu.
Na potrzeby The Sims Social odrobinę uproszczono interfejs użytkownika znany z pecetowej wersji gry. W Facebookowej produkcji nie znajdziemy też tylu opcji co w jej "większym" odpowiedniku. Electronic Arts zapowiada też, że powstanie mobilna wersja gry, którą będziemy mogli bawić się na smartfonach. Nie zdradzono jednak kiedy można się spodziewać jej premiery.
Biorąc pod uwagę fakt, jak wiele osób bawi się grami firmy Zynga - Farmville, Mafia Wars - można śmiało założyć, że The Sims Social odniesie wielki sukces. Nam w tytule tym brakuje jednak jednej, bardzo ważnej cechy. Powinna ona umieć odczytywać profile i tworzyć wirtualne klony użytkowników. O wiele lepiej grałoby się nam postaciami będącymi naszymi odpowiednikami z prawdziwego życia.