Cała sprawa nawiązuje do wydarzeń z maja, kiedy to na forach internetowych Pulsu Biznesu i Faktu ukazały się wulgarne komentarze na temat szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Ten ostatni pozwał wydawców obu serwisów , a w efekcie chwilowo zawieszona została możliwość komentowania na forach Faktu.
Wydawcy przeprosili Sikorskiego, ale na tym sprawa się nie skończyła. Przedstawiciel Sikorskiego, Roman Giertych, poinformował, że on także wniósł pozew przeciwko Faktowi. Teraz dowiadujemy się z serwisu Press , że wszyscy wydawcy portali powinni być odpowiedzialni za komentarze internautów na forach internetowych.
W ocenie Giertycha wydawcy powinni odpowiadać za internetowe wpisy tak samo, jak za publikację listu do redakcji o identycznej treści. Podkreślił, że w obu przypadkach za regulujący te kwestie akt prawny należy uznać prawo prasowe, a nie ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną,
czytamy w Pressie.
Na czym miałaby polegać odpowiedzialność wydawców? Między innymi na premoderacji (każdy wpis na forum musi zostać zaakceptowany przez moderatora i dopiero wówczas może być opublikowany), lub na ustaleniu odpowiedniego czasu, w którym wulgarny komentarz na forum musi być usunięty.
Obecnie komentarze na forach internetowych regulowane są Ustawą o Świadczeniu Usług Elektronicznych, w myśl której wydawca nie odpowiada za poglądy internautów spisane na jego forum, jeśli nie ma świadomości, że naruszają one prawo. Odpowiedzialność wydawcy pojawia się w momencie, w którym dowie się o "bezprawności" wpisu, np. przez zgłoszenie wpisu do moderacji.
Elżbieta Radziszewska zapowiadała wcześniej, że po wyborach jej zespół będzie starać się "wyeliminować mowę nienawiści" z Internetu.