Narodziny czarnej dziury w Cygnus X-1

Po raz pierwszy astronomowie zdołali precyzyjnie opisać czarną dziurę. To nie lada osiągnięcie, bo przecież nie może się z niej wydostać nic - ani światło, ani informacja. Jak to zrobili?

Cygnus X-1 odkryty w 1964 roku od lat stanowił wielką zagadkę. Choć obiekt ten położony jest 6070 lat świetlnych od Ziemi, to stanowi najsilniejsze źródło promieniowania rentgenowskiego, jakie znamy.

Cygnus X-1 stał się słynny, gdy został przedmiotem zakładu między astrofizykami Stephenem Hawkingiem, Kipem Thorne i Johnem Preskillem. Poszło o to, czy Cygnus X-1 zawiera czarną dziurę, czy nie. Co prawda w 1990 roku Hawking przyznał, że czarna dziura w Cygnusie X-1 jest i Thorne miał rację, ale dokładna natura obiektu wciąż pozostawała nieznana.

Ponieważ z czarnej dziury nie może się wydostać żadna informacja, to możemy dowiedzieć się o niej tylko trzech rzeczy - poznać jej masę, prędkość obrotu oraz ładunek elektryczny. Ładunek czarnej dziury w Cygnusie X-1 jest bliski zeru, wiec wystarczyło tylko zbadać masę i obroty. Stało się to możliwe dzięki równoczesnemu zastosowaniu kilku obserwatoriów - m.in. teleskopu kosmicznego Chandra, Rossi X-ray Timing Explorer i ASCA.

Czego zdołaliśmy się dowiedzieć? Że Cygnus X-1 to układ podwójny błękitnego nadolbrzyma i czarnej dziury, która "wysysa" materię z towarzyszącej jej gwiazdy. Masa czarnej dziury wynosi 15 mas Słońca, a jej prędkość obrotu to 800 razy na sekundę. W kosmicznej skali Cygnus X-1 jest całkiem młodziutki - ma zaledwie 6 milionów lat. Co ciekawe badanie układu wskazuje, że czarna dziura nie powstała, jak to zwykle się dzieje, w wyniku wybuchu supernowej.

Więcej o: