Roaming w Europie ma być jeszcze tańszy

Niedawno byliśmy świadkami obniżenia stawek za roaming na terenie Unii Europejskiej - ku uciesze wszystkich tych, którzy choć raz zostali zmuszeni zadzwonić gdzieś z telefonu komórkowego, przebywając  za granicą.

Jak donosi Reuters, w Parlamencie Europejskim toczą się prace nad jeszcze znaczniejszym, niż w ubiegłym roku uszczupleniem opłat roamingowych.

Według pierwszych informacji minuta połączenia wychodzącego miałaby kosztować dokładnie 15 eurocentów (obecnie 35 centów), przychodzącego 5 eurocentów (obecnie 11 centów), SMSa także 5 eurocentów, natomiast megabajt transferu danych zostałby wyceniony na 20 eurocentów. To wielka oszczędność dla użytkowników i znaczące cięcia z perspektywy operatorów, którzy przeciętnie osiągają aż 7% zysku operacyjnego właśnie z roamingu. Urzędowa decyzja o zmniejszeniu stawek mogłaby się więc okazać ciosem w kieszeń sieci komórkowych.

Angelika Niebler, zajmująca się w PE nową regulacją powiedziała Reutersowi:

W ogóle nie powinno być roamingu, zwłaszcza w sytuacji, w której powinniśmy mieć do czynienia z jednym (wspólnym) rynkiem.

Proces obniżania stawek roamingowych miałby się rozpocząć jeszcze w 2012 roku i potrwać nawet trzy lata. Zaproponowane przez Niebler stawki mogłyby więc wejść w życie nawet dopiero w 2014 roku. Nie wiadomo zresztą póki co jaki ostateczne kształt przyjmą planowane zmiany. Przed nami jeszcze bowiem negocjacje między operatorami i legislatorami.

W kuluarach pojawiła się jednak opinia, że kolejne obniżenie stawek może znacząco przybliżyć Europę do ideału, w którym dla roamingu i sztucznego dzielenia zjednoczonej Europy w ogóle nie ma miejsca.

Wcześniej, mniej drastyczne cięcia zaproponowała obecna komisarz europejska ds. agendy cyfrowej, Neelie Kroes w lipcu 2011. W grę wchodziła jednak jeszcze inna możliwość - pozostawienie użytkownikowi wyboru operatora kiedy loguje się do sieci komórkowej w obcym kraju. Miałoby to wzmocnić pozycję wirtualnych operatorów i ustawić ich w oczywistej opozycji do dużych sieci, kontrując "tanią" ofertą monopolistyczne zapędy gigantów. Odwiedzając Portugalię moglibyśmy "kupować" usługę roamingową, na przykład, od sieci sklepów spożywczych Pingo Doce, a nie od lokalnego Orange.

Więcej o: