Według Forbes, Apple miało wysłać do Reggi.ru, rosyjskiego serwisu zajmującego się tzw. "hostingiem", prośbę o zdjęcie witryny moskiewskiej firmy Dr. Web. Jakiś czas wcześniej to właśnie Dr. Web poinformował o olbrzymiej skali infekcji, która dotknęła komputery z systemem OS X. Według wyliczeń ekspertów do spraw bezpieczeństwa rosyjskiej firmy botnet złożony z komputerów Apple liczy sobie prawie 600 tysięcy maszyn.
Domena, o której mowa służyła ekspertom z Dr. Web do mierzenia rozmiaru botnetu. Apple uznało jednak, że jest ona częścią oplatającej świat sieci za sprawą której trojan Flashback znajduje drogę na komputery iMac. Prezes Dr. web, Boris Sharov powiedział Forbesowi:
To może znaczyć, że Apple wcale nie uważa naszej działalności za pomocną. Nasza praca zwyczajnie denerwuje ich.
Sharov dodał jednak, że wierzy, że próba zamknięcia domeny Dr. Web była tylko niedopatrzeniem. Prezes twierdzi, że jego firma przekazała wcześniej Apple pakiet zebranych informacji na temat botnetu. Rosyjscy specjaliści nie doczekali się ponoć ani słowa uznania ze strony amerykańskiego giganta. Apple nie komentuje sytuacji.
Prezes Dr. Web powiedział Forbesowi , że ewidentnie nie jest to najlepszy czas dla Apple:
Bezpieczeństwo komputerów Macintosh bardzo szybko maleje i zastanawiają się (Apple) co z tym dalej zrobić. Myślą o przyszłości, kiedy Maki nie są już enklawą bezpieczeństwa.