DARPA tworzy terminatora. Tylko takiego miłego...

DARPA rozpisała konkurs na stworzenie wielozadaniowego robota-pomocnika. Nagrodą są 2 miliony dolarów.

Robot ma między innymi umieć prowadzić pojazdy samochodowe, używać elektronarzędzi (aby przebić się przez betonową ścianę) i podejmować się operacji na umiarkowanie skomplikowanych mechanizmach. Celem jest stworzenie maszyny, która będzie w stanie posługiwać się narzędziami stworzonymi dla człowieka. Robot tego typu mógłby, na przykład, przejechać samochodem z punktu A do B, a w razie konieczności naprawić jego silnik nawet w warunkach silnego skażenia lub innych, uniemożliwiających lub utrudniających działanie człowiekowi.

DARPA nie upiera się jednak na humanoidalną formę maszyny. W grę wchodzą także roboty modułowe oraz takie, które zmieniają swój kształt w razie potrzeby. Maszyna nie musi być więc w ciągłej gotowości do wykonania każdego z zadań od razu. Może się do nich przygotować. Oprócz zaś wybijania betonowych ścian, prowadzenia samochodu (włącznie z wejściem do niego i operowaniem gazem, hamulcem i kierownicą) i naprawiania innych, prostszych mechanizmów zwycięski projekt musi radzić sobie także z pokonywaniem gruzowiska, odblokowywaniem przejść (podnoszenie gruzu ważącego do 5 kg), otwieraniem drzwi, wspinaniem się po drabinach, zakręcaniem zaworów... a wszystko to podczas jednej sesji na specjalnie spreparowanym w tym celu, miejscu katastrofy.

Jak podkreśla DARPA, robot może być sterowany zdalnie za pośrednictwem modułu WiFi/n, ale równie dobrze, lub nawet lepiej jeśli operator będzie mógł ograniczyć się wyłącznie do monitorowania wykonania zadania i sprawowania nad nim ogólnej kontroli.

Konkurs ma być podzielony na dwa etapy. Pierwszy z nich ma wyłonić zespoły projektantów, których roboty są w stanie rzeczywiście wykonać zadanie. W drugim zaś, wybrany będzie ten projekt, który najlepiej poradził sobie z zadaniem. Całość procedury konkursowej może potrwać nawet ponad dwa lata.

Jest jednak o co walczyć. Oprócz wielkiej sławy i dwóch milionów dolarów dla zwycięskiego zespołu do rozdzielenia będzie aż 34 miliony więcej. Wszystko na projekty związane ze stworzeniem "przyjaznego terminatora". Jedno jest pewne, jeśli któremukolwiek zespołowi uda się zbliżyć do końca konkursu będziemy mogli śmiało ogłosić przełom. Jeden robot mogący wykonać tak wiele zadań to bowiem marzenie konstruktorów robotów - maszyn, które uznawane są za względnie udane, jeśli - w bolesnym uproszczeniu - nie ulegną zniszczeniu podczas samego rozruchu. Byłby to postęp na miarę opracowania silnika spalinowego.

Więcej o: