Wielu operatorów limituje ilość danych pobieranych z internetu lub zastrzega sobie prawo do narzucenia nam ograniczeń, jeśli przekroczymy "granicę zdrowego rozsądku".
Comcast, największy amerykański operator internetowy, wyznaczył ją w 2008 r. na poziomie 250Gb. Tyle powinno wystarczyć każdemu, nawet najbardziej aktywnemu użytkownikowi.
Okazuje się jednak, że już nie tylko YouTube jest jednym z największych "pożeraczy" danych - jest nią coraz bardziej popularna "chmura". Wirtualne serwisy, do których coraz częściej sięgamy wymuszają zwiększone pobieranie.
Użytkownicy w USA dostali więc nowy limit - 300GB miesięcznie i dodatkowe 50 - za 10 dolarów.
Według raportu UKE w Polsce w zeszłym roku 18% internautów może pobierać pliki z prędkością do 2Mb/s, 21% do 4Mb/s, 17% do 8Mb/s. Limity pobierania nie są chyba potrzebne...
[ za gigaom.com ]