Banksy namierzony przez brytyjskich naukowców?

Grupa brytyjskich naukowców twierdzi, że potwierdziła tożsamość artysty skrywającego się za pseudonimem Banksy. Miałby nim być... człowiek typowany na Banksy'ego już w roku 2008. To Robin Gunningham.

Badacze z Queen Mary University of London twierdzą, że znają tożsamość artysty działającego od lat pod pseudonimem Banksy. Do namierzenia artysty posłużono się technikami profilowania kryminalistycznego.

Przeczytaj też: Algorytmy Google udają... Picasso

 

Wyniki, jak wyjaśnia Mashable, wskazały na Robina Gunninghama, tego samego człowieka, którego zidentyfikowano jako Banksy'ego w roku 2008. Wtedy to brytyjska gazeta "Mail on Sunday" dotarła do zdjęć sprzed 12 lat z Jamajki. Przedstawiały one mężczyznę siedzącego przy murze z puszkami farb. Dochodzenie dziennikarzy miało przynieść "znaczące dowody" na to, że człowiek na fotografiach to właśnie Banksy, czyli Gunningham.

Wiadomo o nim niewiele: ma 40 lat, ukończył państwowe liceum i był "zwykłym nastolatkiem z klasy średniej", który "przemienił się w artystycznego partyzanta". Sam artysta nie odniósł się jeszcze do rewelacji prasowych.

Zdradziła go... mapa

W jaki sposób naukowcy doszli do swoich wniosków? Banksy, szczególnie w początkowej fazie swojej kariery, tworzył w bardzo specyficznych lokalizacjach, które poddano analizie w taki sam sposób jak analizuje się aktywność podpalaczy, gwałcicieli czy seryjnych morderców. Gunningham działał w tych samych miejscach, ale już pod własnym nazwiskiem. 

Badania brytyjskich naukowców nie są dowodem ostatecznym. W policyjnym śledztwie profilowania używa się po to, by ułatwić pracę policji, by mogła skupić się na wąskim gronie podejrzanych, rozpracowywać określone jednostki.

Banksy wysyła prawników

Badacze nie opublikowali do tej pory całości swoich badań, bo artysta skrywający się za pseudonimem Banksy rozpoczął prawną batalię o zablokowanie publikacji. Nie wiadomo jak wiele sekretów Brytyjczyka może wyjść przez nią na światło dzienne. Nie jest też tajemnicą, że Gunningham może obawiać się pozwów - jego to w końcu graffiti, które pojawia się często wbrew woli właściciela budynku czy obiektu, 

"Nie zdradziliśmy tożsamości Banksy'ego"

Naukowcy nie chcą przypisywać sobie zasług i twierdzą, że raczej potwierdzili tożsamość artysty, niż ją ustalili. W internecie znaleźć można mnóstwo stron, które potwierdzają, że Banksy to Gunningham, można by nawet powiedzieć, że w świecie mediów to tajemnica poliszynela. 

Niebezpieczni naukowcy

Badacze wyjaśniają, że ich prace mogą przydać się w zwalczaniu terrorystów - po prostu technikę profilowania kryminalistycznego można by wykorzystać do badania różnych rodzajów aktywności określonych ludzi. Według mnie jednak wyniki prac brytyjskich naukowców są wyjątkowo niebezpieczne. Żyjemy w świecie, w którym pozostawiamy całą masę danych. I wygląda na to, że mamy kolejny powód o to, by martwić się o naszą prywatność. Nie podoba mi się też to, że to właśnie Banksy został wzięty na celownik. Dlaczego to jego postanowiono namierzyć? Czy nie lepiej było wykorzystać metodę do złapania jakiegoś groźnego przestępcy? Banksy chyba nie jest aż tak niebezpieczny, a ma prawo czuć się teraz osaczony. Podobnie jak niewygodni dla władz artyści, blogerzy, opozycjoniści na całym świecie. 

Kontrowersyjny Banksy

Banksy od lat 90. ozdabia ściany domów i budynków publicznych swoimi zaangażowanymi politycznie i społecznie graffiti. Rozpoczął swoją podziemną działalność w Bristolu od pokrywania sprayem budynku rady miejskiej, autostrady M32 i nocnego klubu Thekla.

Dziś Banksy to prawdziwa gwiazda. Ma za sobą liczne wystawy m.in. w Nowym Jorku, Los Angeles, a nawet Betlejem.Jego prace szybko stały się bardzo znane i pożądane. Bywało, że w nocy ktoś kradł fragmenty miejskiej infrastruktury pokrytej kolorową farbą z logo artysty. Jego prace kupują chętnie hollywoodzcy celebryci tacy jak Brad Pitt.