US Copyright Group zajęła się zgromadzeniem materiału dowodowego w tej sprawie - organizacja monitorowała trackery bittorrentowe i zbierała informacje o użytkownikach pobierających i udostępniających w Sieci kopie filmu . Dodajmy, że w przypadku protokołu BitTorrent różnica pomiędzy pobierającym a udostępniającym nie jest taka oczywista (idea BT jest taka, że każdy pobierający jednocześnie wysyła pobrane już fragmenty pliku inny użytkownikom).
Wydaje się, że strategia firmy będzie dość standardowa - do namierzonych osób wysyłane będą żądania wypłacenia odszkodowania (zwykle w podobnych sprawach jest to od kilkuset USD do kilku tysięcy) Jeśli ktoś nie zechce tego zrobić, sprawa trafi do sądu - a wtedy kwota odszkodowania może być znacznie większa (dość przypomnieć, że amerykańskie prawo umożliwia domaganie się maksymalnie 150 tys. USD za jeden nielegalnie udostępniony plik).
Organizacja ma spore doświadczenie w podobnych sprawach - wcześniej ścigała m.in. piratów nielegalnie udostępniających filmy słynącego z fatalnych ekranizacji gier niemieckiego reżysera Uwe Bolla .
Warto dodać, że kopia filmu "The Hurt Locker " pojawiła się w internetowych sieciach P2P na kilka tygodni przed oficjalną premierą kinową. Zdaniem producentów to właśnie dlatego film nie osiągnął wielkiego sukcesu kasowego (w dystrybucji kinowej obraz zarobił ok. 16 mln USD - jak na amerykańskie warunki to faktycznie niewiele) - mimo iż zdobył w tym roku sześć Oskarów (w tym dwa najważniejsze - za najlepszy film i za reżyserię).
Daniel Cieślak