Ilość energii elektrycznej produkowanej przez elektrownie jest dostosowywana do nagłych zmian zapotrzebowania na energię przez włączanie specjalnych elektrowni przeznaczonych tylko i wyłącznie do dostarczania energii szczytowej, przepompowywanie dużych mas wody lub inne metody magazynowania energii na skalę przemysłową, jednak wszystkie one są kłopotliwe i dość drogie.
System zaproponowany przez profesora inżynierii z uniwersytetu Leeds, Youlonga Dinga to tańsza i przyjaźniejsza dla środowiska metoda zapewnienia elektrowniom bazowym opalanym gazem możliwości magazynowania energii w czasach niskiego zapotrzebowania na prąd i szybkiego odzyskiwania jej w momencie szczytowego obciążenia sieci. Pomysł polega na wykorzystaniu nadmiarowej energii elektrycznej do wytwarzania ciekłego azotu i tlenu z powietrza. W momencie szczytowego zapotrzebowania na energię elektryczną odpadowe ciepło z elektrownii oraz ciepło ze środowiska jest wykorzystywane do zagotowania ciekłego azotu, który się rozpręża i napędza turbinę wytwarzającą prąd. W ten sposób elektrownia może magazynować prąd bez konieczności budowania dużych zbiorników na wodę, jak w elektrowniach szczytowo-pompowych.
Jednocześnie uzyskany z powietrza tlen byłby mieszany z gazem ziemnym przed jego spaleniem, dzięki czemu proces spalania byłby wydajniejszy i wytwarzał mniej tlenków azotu, których emisja jest zdecydowanie niekorzystna dla środowiska. Taki zintegrowany system powinien pozwolić na zmniejszenie ilości paliwa potrzebnej do spełnienia szczytowego zapotrzebowania na energię elektryczną o do 50% i zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Oszczędności są znaczące - przynajmniej na papierze. System teraz trzeba będzie przetestować w praktyce.
Projekt był finansowany przez Radę Badań Fizycznych i Inżynieryjnych (EPSRC) oraz Chińską Akademię Nauk. Biorąc pod uwagę szybko rosnący apetyt Chin na energię elektryczną podejrzewam, że na przetestowanie systemu w praktyce nie trzeba będzie bardzo długo czekać.
[via Science Daily ]
Leszek Karlik