Zwierzątko nosi nazwę Pleo Reborn. W odróżnieniu do poprzedniej wersji, nowy dinozaur został uzbrojony w grubszą "skórę", oraz baterię pozwalająca na dwie godziny zabawy. Jednak to co czyni go wyjątkowym i godnym uwagi to możliwość interakcji z otoczeniem. Odbywa się ona za pomocą czujników położenia, temperatury, modułowi rozpoznawania głosu oraz za sprawą kodów RFID . Dzięki nim dinozaur wie co jest czym i do czego służy.
Dodatkowo Pleo posiada wewnętrzny zegar, który określa porę na "sen".
Póki co nie wiadomo ile zabawka będzie kosztowała. Producent twierdzi, że do końca roku Pleo powinien dotrzeć do USA, być może później także do Europy. Wiadomo, że robot będzie dostępny w dwóch kolorach - błękitnym i różowym.
No i nie wiem teraz czy bardziej przeraża mnie fakt, że mimo niedoskonałości można ulec iluzji, że zwierzak zachowuje się względnie naturalnie. "Względnie", bo przecież nikt nie wie jak zachowują się małe dinozaury. Czy też czuć się upokorzonym, kolejną próbą wcielenia w życie robota zabawki, który znudzi się większości dzieciom już po kilku godzinach od odpakowania.
A gdzie się podział pluszowy miś i karabin z patyka? Co jest nie tak?
[via Engadget ]
Łukasz Cichy