Rower nazywa się Beast - czyli bestia - a jego prędkość maksymalna to aż 77 km/h. Po tę wartość zbliżoną do wyniku zawodowych kolarzy może teraz siegnąć niemal każdy. Bestia wyposażona została w system Pedelec, który w momencie wyjątkowego obciążenia, zdefiniowanego jako "sprawiające problem" zaczyna wspomagać rowerzystę, wykorzystując w tym celu energię elektryczną zgromadzoną w akumulatorze. Silnik przyłącza się do pedałowania z siłą, będącą odpowiednim (regulowanym) mnożnikiem wkładu użytkownika. Nie ma więc możliwości lenienia się i przejechania paru kilometrów wyłącznie przy pomocy samj mocy silnika.
Niezwykła prędkość i system wspomagania to nie jedyna zaleta roweru. Jak stwierdził przedstawiciel firmy:
Ten hybrydowy rower to nie tylko wyjątkowe osiągi, ale także wspaniały wygląd.
Ciężko nie zauważyć agresywnego futurystycznego wzornictwa. Sama aluminiowa rama składa się z ponad 50 elementów, które można dodatkowo dostosować do wymogów klienta. Kompletna konstrukcja zaś waży - bagatela - 33 kilogramy.
Producent Bestii, firma M55, szczyci się czerpaniem szerokim gestem z technologii znanych z Formuły 1. Dzięki temu rower jest nie tylko propozycją na gładkie szosy, ale i w teren. M55 obiecuje, że przy pomocy jednokrotnie naładowanej baterii (20mAh) użytkownik będzie mógł pokonać ponad 100 kilometrów.
Przerażające? Już teraz w opracowaniu znajduje się kolejny rower M55 - Deamon.
[via M55 ]
Łukasz Cichy