Wilhelm korzystał z jednego z najpopularniejszych na świecie serwisów do zarządzania i publikowania zdjęć - prowadzonego przez Yahoo! Flickr.com. Na płatnym koncie fotografa opublikowane było ponad cztery tysiące zdjęć, zrobionych przez niego w ciągu ostatnich pięciu lat.
Fotograf zgłosił do administratorów serwisu konto innego użytkownika, który publikował jako swoje cudze zdjęcia. Administrator serwisu chciał skasować konto złodzieja - a zamiast tego skasował konto Mirco Wilhelma.
Pierwszą reakcją załogi Flickra były przeprosiny i rozłożenie rąk, nie da się nic zrobić. Kiedy sprawa stała się głośna, przedstawiciel serwisu oświadczył, że jednak zostanie podjęta próba odzyskania zdjęć skasowanych wraz z kontem Mirco Wilhelma.
Ten przypadek pokazuje, że przeniesienie usług do chmury obliczeniowej jest obosiecznym mieczem. Nie grozi nam już awaria dysku, kradzież komputera czy przypadkowe skasowanie danych, jednak zamiast tego nasze dane są na łasce profesjonalizmu administratorów serwisu.
Odruchową reakcją każdego specjalisty od zarządzania systemami komputerowymi na historię Mirco Wilhelma, jest "trzeba odzyskać dane z kopii zapasowej!". Brak zapasowej kopii zawartości serwisu klasy Flickr, porównać można do chirurga operującego w ogrodniczych rękawicach, nożem kuchennym zamiast skalpela.
[na podstawie TechCrunch , New York Observer ]
Janusz A. Urbanowicz
----
Atarynka, Kajtek, zegarek z kalkulatorem... TOP 10 gadżetów z lat 80.