Oczywiście proces nie jest stuprocentowo dokładny i podaje tylko prawdopodobne położenie. Mimo wszystko trzeba się mieć na baczności. O aplikacji pisał polski serwis Niebezpiecznik :
Narzędzie ustala lokalizację internauty na podstawie publikowanych przez niego danych w serwisach społecznościowych. Pod uwagę brane są m.in. koordynaty "twitnięć" (przekazywane podczas korzystania z Twittera przy pomocy telefonu komórkowego) czy tagi EXIF w umieszczanych przez internautę zdjęciach.
Creepy Fot. Niebezpiecznik.pl
O ostatniej właściwości na szczęście dużo się już mówi. Wiele nowych telefonów (i aparatów ) wyposażonych w GPS ma funkcję geolokalizacji zdjęć. Dane z nawigacji są umieszczane w informacjach o zdjęciu. Przydaje się to po powrocie do domu, gdy chcemy stworzyć np. mapę podróży. Trzeba jednak uważać, by nie podzielić się informacjami, które chcemy zachować tylko dla siebie.
Wracając do aplikacji Creepy jest ona dostępna zarówno w wersji dla systemu Windows jak i Linux . Program obsługuje głównie serwisy magazynujące zdjęcia.
Osobom obawiającym się o bezpieczeństwo swojego mienia, polecam serwis PleaseRobMe.com (ang. Proszę Obrabuj Mnie).
Please Rob Me Fot. PleaseRobMe.com
Ostrzega on Internautów przed bezmyślnym dzieleniem się z całym światem informacjami o swoim położeniu (np. przez Twittera). Fakt, ze jesteśmy właśnie na dwutygodniowym urlopie za granicą może być bardzo przydatny dla kogoś z wytrychem i workiem czekającym na nasze kosztowności. Autorzy witryny piszą:
Celem tej strony jest podnoszenie świadomości na temat tych problemów i zmuszenie ludzi do myślenia nad tym jak używają takich serwisów jak Foursquare, Brightkite, Google Buzz itp. Te strony to po prostu wyszukiwarki Twittera w przebraniu. Każdy może uzyskać z nich informacje.
Przestępcy też.
Źródła: PleaseRobMe , Niebezpiecznik
Fot. na licencji CC Todd Huffman Flickr
Szymon Adamus