Urządzenie jest tak proste jak tylko się da. Nie trzeba podłączać go do prądu, nie trzeba programować, nie ma żadnych przycisków. Użytkownik musi je tylko położyć w miejscach zagrożonych wyciekiem wody. Pod zlewem, obok pralki, koło wanny itp. Gdy wyciekająca woda dotrze do jednej z czujek, ta zaalarmuje mieszkańców głośnym sygnałem (100 dB ), który na wbudowanej baterii będzie "wył" przez 24 godziny. W oczekiwaniu na wodę, wbudowana bateria ma starczyć na trzy lata. Po tym okresie konieczne będzie kupno nowych czujników. Źródło zasilania nie może być wymienione.
Urządzenie pojawiło się w jednej amerykańskich sieci telezakupów gdzie wyjaśniono sposób działa. Na dole alarmu znajduje się gąbka, która pod wpływem wilgoci powiększa się i włącza alarm.
Zestaw trzech takich czujników kosztuję 20 dolarów . W sklepie Improvements, w którym znalazłem ten gadżet, przy opisie produktu nie widzę informacji na temat wysyłki do Europy, ale w szczegółowym opisie metod i kosztów wysyłki , sprzedawca prosi klientów spoza USA o kontakt z obsługa klienta w celu ustalenia kosztów transportu. Jest więc nadzieja na wysyłkę od Polski.
Źródło: Improvements
Szymon Adamus