Przygotowanie projektu nie będzie tanie. Pieniądze wykładają na niego Toyota (5,5 mln dolarów), Microsoft (4,1 mln dolarów) oraz Salesforce (2,8 mln dolarów). Toyota Friend ma być serwisem społecznościowym, sposobem działania przypominającym Twittera. Ma on połączyć użytkowników samochodów Toyota z ich pojazdami i prawdopodobnie innymi kierowcami.
Serwis ma w założeniu pozwalać jego użytkownikom poznać "potrzeby ich samochodów". Szczególnie tych nowych, "mądrych" - naszpikowanych elektroniką. Mogą one chociażby wysłać nam wiadomość mówiącą, iż wkrótce trzeba będzie podłączyć je do gniazdka lub informację o poziomie naładowania akumulatora, którą otrzymamy przed wypiciem porannej kawy. Być może - choć nie są to jeszcze oficjalnie potwierdzone wieści - auta będą też mogły przypomnieć o kończącym się przeglądzie czy poziomie różnych płynów (chociażby do spryskiwaczy). Użytkownicy Toyota Friend być może będą mogli także chwalić się lub wymieniać informacjami na temat swojego samochodu - czasem, w którym pokonali jakąś trasę lub ekonomicznym stylem jeżdżenia.
Toyota Friend przejdzie swój chrzest bojowy w Japonii. Pierwsze wykorzystujące go samochody mają wyjechać na tamtejsze ulice w przyszłym roku. Prezes firmy zaznacza, że dzięki takim projektom potencjalni nabywcy samochodów tej marki mogą ją postrzegać jako swojego przyjaciela. O ile oczywiście zapomną o chwilach, kiedy ich przyjaciel zachowywał się niewłaściwie .