Niedawno pisaliśmy o zablokowaniu przez Wikimedia ponad 524 tysięcy adresów IP polskich internautów. Od 15 sierpnia przez rok użytkownicy nie będą mogli edytować artykułów w encyklopedii, ani na jakiejkolwiek stronie fundacji Wikimedia, bez uprzedniego założenia konta na stronie. To już druga taka blokada abonentów Orange w ciągu ostatnich trzech lat. Jak możemy przeczytać w oficjalnym oświadczeniu fundacji:
Powodem blokady są długotrwałe, notoryczne wandalizmy, polegające na niszczeniu i kasowaniu treści artykułów encyklopedycznych, stron współpracy oraz stron użytkowników, trollowaniu, obrażaniu i stosowaniu gróźb karalnych wobec innych użytkowników, propagowaniu postaw nazistowskich i gloryfikowaniu zbrodniarzy wojennych. Jako że operator nie reagował na wysyłane e-maile z prośbami o interwencję, a inne możliwości rozwiązania sytuacji zostały wyczerpane, podjęliśmy decyzję o blokadzie edycji dla niezalogowanych użytkowników korzystających z usług tego operatora.
Tylko jeden człowiek
Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika Wikimedia Polska, Krzysztofa Machockiego, tym razem chodzi o powtarzające się działania jednej osoby. To troll od dobrych pięciu lat atakujący artykuły Wikipedii - dopisuje tam hasła w rodzaju "heil Hitler", "Żydzi do gazu", "wiem gdzie mieszkasz, znajdę cię i zaj ". Zwykle takie zmiany są wyłapywane i eliminowane bądź to przez boty bądź administratorów więc najczęściej nie są one widoczne dla zwykłego użytkownika. Machocki wyjaśnia jednak, że stowarzyszenie ma obowiązek chronić pracę tysięcy osób i nie może ryzykować, że tego typu treści ukażą się na stronie projektu.
Orange był informowany o działaniach wandala od początku roku i, mimo podania precyzyjnych danych dotyczących czasu i adresu, nie podjął skutecznych działań.
Odpowiedź Orange Polska
Dzisiaj otrzymaliśmy odpowiedź od Orange Polska, w którym operator potwierdza, iż powodem tego zamieszania jest jeden człowiek:
Przypuszczamy, że za opisywanymi działaniami stoi internauta, który już w przeszłości podejrzewany był o dokonywanie hejterskich wpisów. Były jednak dokonywane bez rejestracji, co niestety Wikipedia umożliwia, a w postępowaniu wyjaśniającym internauta ów zaprzeczał, iż był ich autorem. To znacząco zmniejsza możliwości naszych działań.
Firma nie chce jednak podejmować żadnych kroków mogących wpłynąć na otrzymywaną przez zidentyfikowanego klienta usługę i sugeruje, że fundacja powinna zgłosić sprawę na policję:
Jesteśmy zdziwieni postawą Wikimedia, polegającą na zastosowaniu odpowiedzialności zbiorowej za działania jednego internauty. Powinny one zostać zgłoszone do odpowiednich organów takich jak policja czy prokuratura, co wielokrotnie rekomendowaliśmy. Bardzo poważnie traktujemy kwestię bezpieczeństwa, jednak pod tym pojęciem rozumiemy także ochronę danych naszych klientów. Nie możemy wydawać wyroków za sądy. Niestety, ukrycie swojego prawdziwego IP czy też tożsamości w internecie jest możliwe i dość proste, dlatego blokada nałożona przez Wikipedię niestety nie rozwiąże problemu na dłuższą metę. Właściwym rozwiązaniem byłoby zaangażowanie w ten problem organów ścigania.
Co dalej?
Tak, jak w 2012 roku, tak i teraz niewiele da się zrobić. Blokada ostatecznie dotknie jedynie niewielką grupę abonentów, ale może wpłynąć na częstotliwość aktualizacji polskiej Wikipedii. Proces rejestracji, choć zazwyczaj krótki i jednorazowy, może zniechęcać wielu użytkowników, którzy do tej pory mogli spontanicznie poprawiać błędy i uściślać informacje w artykułach.
